18 czerwca 2011

Dzień Darmowych Gier Fabularnych 2011

DDGF 2011 Dzisiaj rozpoczął się tzw. Dzień Darmowych Gier Fabularnych. Akcja mająca na celu propagowanie naszych ukochanych RPGów poprzez rozdawanie darmowych próbek od różnych wydawnictw oraz osób prywatnych. Szczerze to, jak na tak zapalonego kolekcjonera RPG, nigdy mnie to jakoś nie interesowało. Aż do teraz. Zapytacie, co się zmieniło? Może moja wiedza na temat tego przedsięwzięcia? Nic z tych rzeczy. Nadal światek około-RPGowy jest mi ledwo znany. Nie śledzę pilnie blogsfery, portali tematycznych, ani wieści od wydawców, nie uczęszczam na konwenty (byłem raz, podobało mi się przyznam bez bicia). Wolę RPG w czystej postaci. A jednak coś uległo zmianie i mam nadzieję, że na lepsze.

Zacznę jednak od początku. Kilkanaście dni temu niejaki Borejko zgłosił się do mnie z prośbą o złożenie pewnego materiału właśnie z okazji DDGF. Wczoraj skończyłem i dzisiaj zapewne możecie podziwiać tego efekty. Wczoraj wydarzyło się coś jeszcze. Skończyłem dwa małe projekty. I właśnie z okazji DDGF możecie pobrać je i przede wszystkim rozegrać we własnym gronie. Życzę przyjemnej zabawy i zachęcam do komentowania a ja przechodzę do opisu owych niespodzianek.

Szczurołapy MFNa pierwszy ogień idzie coś, co zapowiadałem w zeszłym roku, po XVII edycji Nibykonkursu. Pewnie niektórzy z  Was już się domyślają (albo zauważyli okładkę obok), że chodzi o Szczurołapy. Tak, to prawda. Doczekaliście się wreszcie poprawionych Szczurołapów i to w edycji MF. Co oznacza, że to PIERWSZA z pełnoprawnych Miniatur Fabularnych, o których kiedyś się tak rozpisywałem. Nadal może zawierać śladowe ilości błędów i swoistego bełkotu (cały czas się wprawiam w rzemiośle twórczym). Najnowsza wersja zawiera wiele poprawek merytoryczno-mechanicznych i przede wszystkim opcję kontynuacji zabawy po wyjściu z kanałów. Więc nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do ciemnych i dusznych kanałów w okresie panowania Czarnej Śmierci.

Toolbox Druga propozycja to nie tyle gra, co zestaw narzędzi, jakie sobie postanowiłem zebrać do kupy by po prostu pograć. Jakiś miesiąc temu zacząłem się zastanawiać, co bym poprowadził np. na zbliżającej się Avangardzie. Mimo setek systemów w mojej kolekcji odpowiedź była zaskakująco prosta – nic. Nie czuję się na siłach poprowadzić jakikolwiek z posiadanych systemów. Nawet nie chodzi o to, że nie wszystkie dobrze znam. Po prostu są za długie lub wymagają ode mnie przygotowań. Szczerze, nie lubię tego. Zadałem więc sobie pytanie: czego potrzebuje by zagrać? Mechaniki? Świata? Przygody? A co jakby rozebrać to na części pierwsze i poskładać w formie skrzynki z narzędziami? Tak właśnie narodził się Toolbox. Za szkielet mechaniczny posłużyła wariacja na temat Lady Blackbird Johna Harpera. Potrzebowałem tylko kilku prostych, szybkich i wydajnych narzędzi by zapchać w biegu powstałe podczas sesji dziury. Zamiast gotowego świata, czy przygód dodałem narzędzia wspomagające moją wyobraźnię. Nie zabrakło także garści porad dla prowadzących. Najważniejszą jednak cechą Toolboxa jest jego wszechstronność. Nie traktujcie go jako uniwersalnej mechaniki, ale jako zestaw plastrów na pęknięcia i kluczy do wielu zamkniętych drzwi.

Obie produkcje łączy moje specyficzne pojmowanie RPG i zdaję sobie sprawę, że nie każdemu przypadnie to do gustu. Liczę jednak, że przynajmniej podzielicie się ze mną swoimi wątpliwościami.

1 komentarz:

  1. Toolbox nie dla mnie, ale doceniam bardzo ciekawą ideę za nim stojącą! A Szczurołapami zainteresowałem się dopiero teraz i jestem pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń