21 maja 2014

Tekronicum wiecznie żywe cz. 4

Dzisiaj wpis nietypowy. Nie będę Wam prezentował kolejnych moich wymysłów. Chciałbym za to zaprosić Was do dyskusji. O czym? O tematyce gry. Będąc świadomym otoczenia, na ile to możliwe, próbuję cały czas znaleźć miejsce dla swojego pomysłu. W tym celu sięgam poza ramy RPG. Oczywistym wyborem jest literatura czy film, lecz spoglądam także w stronę gier planszowych, karcianych, bitewnych, ale przede wszystkim komputerowych. I to wcale nie tych topowych, raczej mniej znanych, niezależnych. Pomyślicie pewnie, że znów się rozdrabniam i szukam nie wiadomo czego. Poza tym RPG ma też swoją scenę niezależną. Owszem ma, ale to nie to samo co scena niezależnych gier komputerowych.

Targają mną rozterki, w którą stronę pójść. Postawić na bardziej swobodne podejście, czy też uczepić się jednego motywu. Stworzyć grę dla wszystkich, czy lepiej uderzyć w konkretne tony? Skupić się na oprawie, czy na treści? Wiele takich pytań zaprząta mą głowę. I kiedy myślę, że już mam to, o co mi chodziło, przychodzi chwila zwątpienia. Tak było z koncepcją gry alchemikami, z grą pokoleniową, z systemem rzemiosła itd. Za każdym razem zadawałem sobie pytanie – czy nie można zrobić tego lepiej – które ustępowało zaraz wątpliwości – a czy ktoś już tego nie zrobił za mnie? Szybko jednak odrzucam takie wątpliwości. Jakbym miał się zastanawiać nad każdą ewentualnością to bym tworzą tą grę w nieskończoność…

A jednak tworzę niekończącą się opowieść. Wyleczony z kompleksu pakowania wszystkiego na siłę nadal nie czuję się zdrowy. Mam świadomość, że zbyt wiele elementów prędzej pogrzebie moją grę niż do niej zachęci. Oglądam to cały czas. Ciągle powiela się schemat “jedynej takiej gry o zabijaniu potworów, walce z udręką, szybkiej mechanice i otwartej konstrukcji”. Dziwne, że za każdym razem ludzie się na to nabierają. Dziwne, że ja się na to nabieram. Wierzę zapewnieniom, że oto wreszcie jest gra, na którą czekałem, a kończy się na kolejnej wariacji na temat.

Potrzebuję więc gry, która… łamie stereotypy. Tylko co to oznacza? Czy wystarczy odwrócić popularne role? A może wybrać konkretny motyw i zbudować wokół niego cała fabułę? Np. “nie ma magii, jest tylko alchemia”. To implikuje już szereg założeń. Wymaga objaśnienia, czym jest, a czym nie jest alchemia. Jak wpływa na postacie i ich otoczenie. Ale czy warto? Patrząc po tym co inni wybierają to tak wąski zdawałoby się temat nie znajdzie wielu odbiorców. A może gracze wcielą się w alchemików, zlecających postaciom misje. Postacie nie będą w ten sposób bezpośrednio zależne od graczy. Wtedy jednak powstałyby konflikty interesów. Chociaż jakby postacie nie były przypisane danemu alchemikowi wtedy władza nad nimi mogłaby przechodzić na innych alchemików/graczy. Albo alchemikiem jest MG, który zleca drużynie rozmaite misje.

Jednak czy to jest wystarczające wyłamanie się ze stereotypów? Zapraszam do dyskusji.

11 komentarzy:

  1. Moja prosta rada - weź swój ulubiony temat i poprowadź na nim ze 2-3 sesje. Jeśli chwyci, rozbuduj. Jeśli nie, wywal i weź następny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To by było najprostsze, ale ja nie lubię prostych rozwiązań. Inaczej nie tworzyłbym tego od nastu lat. :P

      Usuń
    2. Ja w ogóle zuważyłem, że nie lubisz testować, więc odważnie zapytam - grasz w ogóle w RPG? ]:->

      Usuń
    3. Nie, przynajmniej nie swoje. :P Musze zacząć testować, ale cały czas wmawiam sobie, że nie mam co.

      Usuń
    4. To "nie" czy "nie swoje"? Jeśli w ogóle nie grasz, to granie i prowadzenie są świetnym pomysłem na rozpoczęcie prac w ogóle. A jeśli nie chcesz grać, zastanów się czy Tekronicum musi koniecznie być RPG?

      Usuń
    5. Gram/grałem w nieswoje RPG. Moje jest cały czas za słabe do gry, w mojej opinii.

      Usuń
  2. "Jednak czy to jest wystarczające wyłamanie się ze stereotypów?"
    Tak, chciałbym znać przepis na "Jak zrobić coś oryginalnego i fajnego", ale niestety takiego czegoś nie ma, przez to 60% co piszę ląduje w koszu i to przed testami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się pomysł graczy-alchemików-zleceniodawców, którzy nie biorą bezpośredniego udziału w "questach". Realizację pomysłu widziałbym jednak w formie karcianki/planszówki, bez mistrza gry, gdzie gracze rywalizowaliby w ramach stałych i ściśle określonych zasad.

    Czytając o Twoich rozterkach zastanawiam się czy nie łatwiej byłoby Ci się zająć czymś z założenia "mniejszym" a Tekronicum potraktować jako "Opus Magnum" i jako ambitniejszy projekt zrealizować po doświadczeniach z kilku Miniatur Fabularnych. Zachęcałbym ponadto do skupiania się na jakimś jednym motywie z odpowiednio opracowanym otoczeniem. Gry z założenia mające zadowolić wszystkich zwykle są heartbreakerami, nawet jeżeli implikują doskonale przemyślane rozwiązania mechaniczne i spójny świat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiałem się nad zmianą formy Tekro, jednak wolę RPG od planszówek, karcianek i innych. To moje przekleństwo. Może spróbować zrobić po prostu grę bez MG?

    OdpowiedzUsuń
  5. Zrób po jednej mini-grze dla każdego tematu/pomysłu, połącz je wspólnym światem. Zacznij od czegoś banalnego, jak One-Page-Dungeon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o tym myślę. Przygoda w formie paragrafówki z prezentacją mechaniki karcianej. Gierka w tworzenie receptur alchemicznych.

      Usuń