15 marca 2009

Królewskim Poszukiwaczem być

Mało kto nie zna serii Heroes of Might and Magic. Niewielu jednak wie, że prekursorem osławionej serii była gra King’s Bounty z 1990 roku. Okazją do zapoznania się z tym tytułem pojawiła się dopiero w 2008 roku, kiedy to wyszła gra King’s Bounty: Legenda.

Gra zainteresowała mnie wątkiem technologicznym wplecionym w świat magii. Owszem, są gry mające więcej wspólnego z tematem przewodnim blogu, jednak zastanowił mnie fakt, że ostatnio gry wszelakiego typu sprzedają się lepiej pod dodaniu do magii odrobiny technologii. Kiedyś wystarczyło tylko słowo magia by tytuł dobrze się sprzedawał. Teraz fantasy bardzo spowszedniało w zalewie kolejnych kopii Lochów i Smoków. Sama magia przestała odpowiednio oddziaływać na naszą wyobraźnię.

King’s Bounty: Legenda opowiada nam losy królewskiego poszukiwacza skarbów. Tłem dla jego poszukiwań są kontynenty pełnie baśniowych stworzeń i krajobrazów, tak typowych dla fantasy. Co rusz jednak napotykamy oznaki wyższej technologii w postaci dziwacznych maszyn. czy tajemniczych ruin. Oczywiście jak na fantasy przystało technologią głownie posługują się krasnoludy. Jednak prócz nich są istoty mniej zrozumiałe dla ludzkiego pojęcia, które dawno temu pozostawiły niezliczone ślady swej obecności. Z jedną z takich istot będziemy nawet współpracować.

Sama rozgrywka wygląda niemal identycznie jak w HoM&M. Jedyną, chyba najbardziej zauważalną, różnicą jest brak możliwości rozbudowy własnej siedziby. Jednostki do swojej armii rekrutujemy z napotkanych budowli. Tak więc nie jest to na pewno gra nowatorska ale jeżeli ktoś lubi HoM&M powinien być zadowolony.

Oceny:

Grafika: dobra

Dźwięk: średnia

Fabuła: średnia

Innowacyjność: zła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz