Pokazywanie postów oznaczonych etykietą clockpunk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą clockpunk. Pokaż wszystkie posty

08 września 2016

Kwestia wojny

Walka to prawie nieodłączny element gier fabularnych. W końcu wszystko zaczęło się od gier wojennych, prawda? Niekoniecznie, ale to temat na inną okazję. W Tekronicum będzie walka, dużo walki. W końcu osadzam grę w bardzo burzliwych realiach, gdy ścierają się wielkie idee. Ale walka będzie tylko tłem, środkiem wyrazu, który ma pokazać, że świat się zmienia i to bardzo mocno. Liczę, że pod wpływem postaci graczy.

05 lipca 2016

Kwestia ras

Wzorem autorów najlepszej i najgorszej fantastyki cały czas mnie kroci umieszczenie ras w moim świecie gry. Punktem wyjścia dla mnie będzie znaczenie słowa “rasa” jako grupy etnicznej o wspólnych cechach fizycznych i psychicznych. Co za tym idzie chcę zerwać z niechlubną tradycją fantastyki, która miesza znaczenia gatunku i rasy. U mnie rasa jest jak kolor skóry, czyli da się określić z grubsza różnice, ale w praktyce nie czynią one odrębnych gatunków. Nie tyczy się to różnic społecznych, które będą zależały od sytuacji geopolitycznej, stopnia rozwoju danej nacji i jej mentalności. Inaczej mówiąc, każda nacja może (podkreślam “może”, ale nie musi) inaczej traktować każdą z ras.

03 lipca 2016

Kwestia umiejętności

Dla wielu osób, które śledzą moje poczynania nie jest tajemnicą, że pracuję nad wersją Tekronicum opartą na lekko zmodyfikowanej mechanice Fate Core. Dla reszty może to być novum, a więc ten wpis niech będzie tego potwierdzeniem. Dziś zajmę się opisaniem największej widocznej różnicy, czyli listy umiejętność.

06 grudnia 2014

Clockwork: mechaniczna karto-gra

Inspiracje: Lady Blackbird, Ghost/Echo, Fate, Barbarians of Lemuria, Houses of the Blooded, The Shadow of Yesterday, Adventurers! oraz wpis Mechaniki uniwersalne eurolagerami gier fabularnych.

Czas tworzenia: 3 dni (pierwszego myślałem, o czym chcę napisać; drugiego, jak chcę to napisać; a trzeciego w końcu napisałem).

Podziękowania: ludziom z MGF + Gibbreling Press.

Przeznaczenie: dla siebie.

Motto: Patrz punkt XII.

Technika: 100% Word.

Dedykacja: mamie.

19 marca 2014

Dzień Nekromantów

Dowiedziałem się dzisiaj, że ktoś, do końca nie wiadomo kto, ma wskrzesić czasopismo o grach fabularnych Magia i Miecz. Uwielbiałem je, dorastałem na nim. Jednak czy w dzisiejszych czasach jest miejsce dla starego smoka tracącego myszką? Wszelkie wieści i zapowiedzi dostajemy na tacy w Internecie. To samo jeżeli chodzi o recenzje systemów przygody i tak zwane “mięcho”. Więc czym chcieliby Nas zaskoczyć nowi twórcy starej marki? Chyba nie są w stanie niczym. Wiem tylko co zainteresowało by mnie – tłumaczenia artykułów z prasy i portali zagranicznych. Mimo wszystko wolę czytać po polsku a teksty o tworzeniu gier, teoriach i bardziej użyteczne poradniki nigdy mi się nie znudzą. Jednak czy są jakiekolwiek na to szanse? Moim zdaniem żadnych. Konkluzja jest jedna – nie ma miejsca dla nowego MiMa w moim sercu.

Przy okazji nowo powołanego przeze mnie tytułowego święta chciałem ogłosić, że znów wróciłem do Tekronicum. Nie wiem na jak długo i czy to wreszcie przyniesie jakieś rezultaty, ale będę się starał jak i ekipa MGF, która skutecznie mnie pogania. Zobaczymy komu pierwszemu minie zapał, mnie czy im.

13 czerwca 2013

Koncepcja Tekronicum #1

Projekt: Tekronicum
Słowa kluczowe: clockpunk, alchemia, cardwork
Umiejscowienie: kontynent po wielkiej wojnie lub wielu mniejszych
Realia: zbliżone do naszego XVI wieku z elementami futurystycznymi
Konwencja: clockpunk (?)

Gracze wcielają się w postacie alchemików, których usługi są potrzebne do odbudowy państw zniszczonych konfliktami. Alchemicy szukają sobie patronów, którzy dostarczą im funduszy i obiektów do badań i/lub zakładają tajemne kręgi, gdzie współpracują między sobą dla większego celu. Ich działania mogą mieć wpływ na całe królestwa i mogą je tak samo zrewolucjonizować jak i doprowadzić do upadku. Postacie posiadają równoległe do alchemii zajęcie, wynikające z pochodzenia lub przyjętego zawodu. Mogą być jednocześnie duchownymi, arystokratami, wojownikami, uczonymi, kupcami itd. Zapewnia im to większą swobodę i dodatkowe źródło badań i eksperymentów.

Napiszcie mi co o tym sądzicie. Może macie jakieś pomysły, sugestie, uwagi?

14 grudnia 2012

Dawne przyrządy astronomiczne

Na wstępie zaznaczę, że poniższy tekst to po części reklama pewnego sklepu, więc jeżeli masz dość przedświątecznych zakupów daruj sobie dalszą lekturę. W przeciwnym wypadku zapraszam do przeczytania o tym na co natrafiłem całkiem przypadkiem.

05 października 2012

Stara mapa – nowy porządek

Naszła mnie wczoraj chęć odświeżenia mapy kontynentu do Tekronicum. Nazbierało się kilka zmian. Nadal to tylko “szkic roboczy”, ale ma już coraz więcej znamion wersji finalnej. Link do aktualnej mapy znajdziecie w menu na górze bloga. Zmiany związane są głównie z nazwami geograficznymi. A ponieważ u mnie słowa mają znaczenie postanowiłem Wam pokrótce je wyjaśnić.

21 września 2012

Koncepcja bohatera w Tekronicum [reedycja]

To jest reedycja wpisu, który pierwotnie opublikowałem z okazji 17. Karnawału Blogowego. Test poprawiłem i uaktualniłem, chcąc jednak zachować jego pierwotna wymowę. Zwrócił mi na niego uwagę pewien komentator jednego z niedawnych wpisów. Celnie zauważył, że ów wpis dobrze charakteryzuje bohatera i jest jakimś konkretem w morzu niejasności, które często publikuję. Postanowiłem się tego trzymać stąd pomysł ponownej publikacji. Zapraszam więc do lektury.

24 sierpnia 2012

Nomenklatura światowa

Witam wszystkich fanów tego bloga i projektu. Dzisiaj mam dla was zadanie. Ponieważ czynię przymiarki do powrotu w świat Tekronicum potrzebuję juz kilku konkretów. Dzisiaj na pierwszy ogień idą nazwy własne świata. Wstyd się przyznać, ale przez tyle lat używałem nazw roboczych i w większości się do nich przyzwyczaiłem, ale jest jedno “ale”. Owe nazwy źle się kojarzą i często mylą miedzy sobą. Tak więc oto moje propozycje.

10 maja 2012

Tworzenie postaci w Tekronicum

Wiecie, co w procesie tworzenia gry jest dla mnie najtrudniejsze? Właśnie tworzenie postaci. Potrafię sklecić na szybko mechanikę z wieloma opcjami, zaimprowizować całą kampanię (tudzież kronikę), wymyśleć historię świata od jego narodzin po dzień dzisiejszy (choć to najsłabiej mi idzie). Nie potrafię jednak stworzyć ciekawego i adekwatnego do klimatu gry mechanizmu kreacji bohatera gracza. Być może bierze się to z tego, że nie potrafię tworzyć własnych postaci w oparciu o gotowe systemy. Zawsze mam pustkę w głowie a w gotowcach zawsze coś mi nie pasuje, choć nie wiem konkretnie co. A może to wina samych systemów, które są za mało sugestywne (nie wszystkie, nie generalizuję w tej materii, bo są chlubne wyjątki)?

08 lutego 2011

Kilka kart i nowe tło

Mam zły humor. Już od jakiegoś czasu. Pewnie to przez fatalną pogodę i natłok pracy w pracy. Nie pomaga też rosnąca frustracja wywołana brakiem weny twórczej. Powodów by nic nie publikować jest aż nadto, ale jednak nie poddaje się. Na chandrę najlepsze są zmiany. Tak też postanowiłem zrobić robiąc małe przemeblowanie na blogu.

15 grudnia 2010

MEGT 2 – Assassin’s Creed

Wspominałem ostatnio, że zapowiedzi gier komputerowych są strasznie inspirujące. Prawdopodobnie większość z Was wie czym jest seria Assassin’s Creed. Dla mnie jest tłem dla jednej z najstarszych nacji Tekronicum – Merkatorii. Pod wpływem tej serii gier stworzyłem specjalną rolę – Merkatorskiego Skrytobójcy. Jest to niemal żywcem wyjęty z gry Ezio razem ze swym przodkiem Altair’em. To całe tło pełne spisków, zakulisowych gierek, wynalazków mistrza Leonardo, a ostatnio także zbieranie i dowodzenie stronnikami jest tym co bym chciał otrzymać w Tekronicum.

13 grudnia 2010

KB RPG #17 – Koncepcja bohatera w Tekronicum

Przez ostatnie 10 lat pracowałem dla ojczyzny, dla Cesarza, dla Patronatu, i po co? Na co komu bezmyślna maszynka do zabijania? Jedyne co znam to wojna i smak krwi, smoczej krwi. Wyprano nam mózgi i rzucono na pierwszą linię, bez wsparcia, bez nadziei na powrót. Ja jednak powróciłem. Przetrwałem to cholerne piekło i nadal chcę żyć, ale jak, gdzie, z kim? Wszyscy moi bliscy, albo zginęli u mego boku, albo z przerażeniem uciekli od potwora jakim się stałem.

03 października 2010

Historia magistra tekronica est

Witam wszystkich zainteresowanych losami projektu Tekronicum. Mam dla Was dobrą wiadomość, właśnie skończyłem dzięki pomocy i uprzejmości Omleta i Shohei coś, co nie dawało mi spać po mocach – historię świata. Zadanie było o tyle trudne, że wiem jak większość z Was lubi nudny bełkot pseudonaukowy takich opracowań. Do tego dochodziło jeszcze moje wrodzone niezdecydowanie. W każdym razie ten etap jest już za mną. Od dzisiaj można zacząć myśleć o teraźniejszości, choć nadal nie wykluczam poprawek. Wreszcie mam szkielet którego tak długo mi brakowało.

21 sierpnia 2010

Historia pewnego miasta

Na wstępie chciałem wyjaśnić, że nie będzie to dosłownie historia miasta a historia jego projektu. Jakiś tydzień temu postanowiłem zabrać się za coś konkretnego, za fragment opisu świata Tekronicum, który będę mógł sobie psuć i zmieniać do woli bez znacznego wpływu na resztę. Tak w mojej głowie narodził się pomysł wiszącego miasta. Dobrze przeczytaliście, nie stojącego, wznoszącego się, czy leżącego a wiszącego. Miałem parę ogólnych pomysłów oraz mniej więcej lokalizację na mapie świata (kontynentu dokładniej), jednak nadal brakowało mi konkretów i przede wszystkim stylu.

22 lipca 2010

Duch i Maszyna

Jarred wstał od pustego stołu, przeszedł parę kroków i upadł. Nie żył, lecz jego wzrok wciąż był utkwiony w zakapturzonym osobniku – swym oprawcy. Początkowo nikt nie zauważył incydentu, gdyż Jarred Dorblyn nie należał do szanujących się obywateli miasta, i jego ekscentryczne zachowanie było niemal na porządku dziennym. Nikt by nie przejął się starym pijakiem gdyby nie tajemnicza postać, która wciąż stała z wyciągniętą dłonią, skierowaną wprost w martwego Dorblyna.

14 maja 2010

Tekronicum nadal żywe

kliknij Być może zastanawiacie się czy nie porzuciłem mojego sztandarowego projektu? Nie zmieniłem tytułu blogu więc nie ma się czym martwić. To prawda, długo nic nie pisałem ale miałem inne zajęcia a Tekronicum musiało sobie po prostu poleżeć. No i leżenie wyszło projektowi całkiem na dobre. Mam garść nowości dla tych, którzy śledzą temat.

Pierwszą, która zapewne rzuciła się wam już w oczy to tajemniczy dokument po lewej. Jest to próbny skład. Chciałem zobaczyć czy starczy mi umiejętności by doścignąć swoje marzenia. Na razie nie ma tam nic pewnego. Zarówno czcionki jak i tła ulegną zmianie. Nie ma też żadnych grafik. No ale mniej więcej tak bym widział podręcznik formatu B5 z satynową zakładką w środku. Do tej pory tylko ja widziałem ten efekt oczami wyobraźni, teraz i Wy możecie choć po części poznać moje plany.

26 grudnia 2009

Konwencja i klimat

Nastał czas nudnych wpisów. Dzisiaj będzie o konwencji Tekronicum, czyli jak ja to widzę. Mimo, że nie lubię takich gadek wiem, że dla wielu są one podstawą. Tak więc do dzieła.

Nieraz pisałem, że Tekronicum to specyficzny steampunk. Pewnie większość wie co to jest, a jeżeli nie to odsyłam do choćby Wikipedii czy Retrostacji. Nie byłbym jednak sobą, gdybym wszystkiego nie poplątał. Otóż Tekronicum to tylko częściowo steampunk we współczesnym rozumieniu. Normalnie jest to konwencja kojarzona z epoką wiktoriańską, dżentelmenami i gadżetami. Jednak u źródeł steampunka stoi powieść popularno-naukowa. Idąc tym tropem moja definicja to melanż Clockpunka i Cyberpunka. O ile to ostanie wielu zapewne kojarzy, to "zegaropunka" mało kto zna. Najprościej powiedzieć, że to taka "sprężynowa konwencja". Najpopularniejsza w dziełach wzorując się na Leonardzie daVinci i jemu współczesnych. Nie, powieść Dana Browna nie jest clockpunkiem. Ostrzegałem, że będzie dziwnie.

28 września 2009

PKW: Czym jest dla mnie steampunk?

Moim całym życiem, moją największa pasją i największym bólem.

Nie no, żartuję. Nie żyję steampunkiem. Żyję jeszcze dieselpunkiem, clockpunkiem, cyberpunkiem, biopunkiem, gotykpunkiem i wiekami średnimi. Chyba coś pominąłem.

No dobra bez żartów. Trudno mi napisać coś konkretnego o ulubionym paragatunku literatury, filmu i gier. Dla mnie prawie wszystko jest powiązane ze steampunkiem. Nawet mój ubiór i zachowanie. Nie wiem czemu ale uwielbiam staromodne kamizelki z wystającym łańcuszkiem od zegarka. Nie lubię za to meloników i cylindrów jako nakrycia głowy.

Większość kojarzy steampunk jednoznacznie z epoką wiktoriańską. Jednak Anglia XIX wieku to tylko niewielki choć istotny fragment całości. Wolę myśleć, że jednym z prekursorów steampunka był Leonardo da Vinci, mój autorytet. Jego myśli wybiegały daleko poza jego epokę. Do tej pory część z jego wynalazków jest zbyt rewolucyjna. To czysty przypadek a raczej tragiczne zrządzenie losu, że dopiero po trzech wiekach znaleźli się jego kontynuatorzy tacy jak podniebni bracia Wright, czy kinomaniacy Lumiere, elektryzujący Nicola Tesla, dzwoniący w głowie Graham Bell, napędzani parą Stephenson czy Watt oraz świecąca w ciemności Maria Skłodowaska-Curie.

Jednak to wszystko to bardzo romantyczny obraz wieku pary. Prawda była dość brutalna. Jak na ironię w steampunku jest więcej punku, czyli buntu, niż steamu czyli nowoczesnej techniki parowej. Wspaniałe wynalazki były często epizodem podczas wielkich przemian gospodarczych i społecznych starego kontynentu. Nie wiem ilu z Was sobie zdaje z tego sprawę, ale w wieku pary Polska nie istniała. Nie zastanawialiście się nigdy, że nie mamy własnych tradycji steampunkowych? Technika rozwijała się tylko pod zaborem pruskim i ewentualnie austryjackim ale  była obca. Tacy ludzie jak Łukasiewicz to tylko nikłe kaganki na arenie świata. Jedynym szerzej znanym dziełem, które poruszało tematy bliskie steampunkowi (technika i bunt), to Lalka Prusa. Ilu z Nas ją tak na prawdę przeczytało?

Dość jednak wątków narodowościowych. Steampunk wykraczał daleko poza stary kontynent. Amerykanie mieli swój Dziki Zachód. Na innych lądach trwała ciągła walka o wpływy w koloniach. Indie, Australia, Afryka, Chiny. To wszystko jeszcze “niezbadane” lądy, egzotyczne, pociągające jak nigdy dotąd. I tak dochodzimy do wątku, który w steampunku zajmuje miejsce co najmniej równe wynalazkom, mianowicie eksploracji. Czym byłyby powieści Juliusza Verne bez jego 20 000 mil podmorskiej żeglugi, podróży na Księżyc, dookoła świata, w czasie (H. G. Wells), czy do zaginionego świata (A. C. Doyle)?

Po wynalazkach i eksploracji przyszedł czas na zagłębienie się w zakamarki duszy. Ezoteryka to nowy temat goszczący na salonach. W wieku tak zdominowanym przez rozum duchowość wcale nie zanikła. Powstawało coraz więcej prądów filozoficznych. Ludzie zaczęli zadawać coraz więcej pytań. Jednak odpowiedzi nadal nie było. Europa zdominowana do tej pory przez jedną wielką religię zaczęła otwierać oczy i spoglądać wstecz, za siebie. Sięgano nawet po najbardziej przerażające aspekty ludzkiej duchowości. Narodziły się nowe mity. W ciemnych uliczkach, gdzie nie dochodziło światło latarń, czaiły się nowe potwory zrodzone z ludzkich strachów. Na nowo ożyły opowieści o duchach, wampirach i wilkołakach. Nawet sobie nie wyobrażamy jak dużo współczesna fantastyka zawdzięcza XIX wiekowi. Jednak dla współczesnych to co zwiemy dzisiaj steampunkiem było początkiem fantastyki naukowej – SF.

Więc czym dla mnie jest Steampunk? Wszystkim. Odkrywaniem świata i samego siebie. Obrazem przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Tacy byliśmy i tacy chcemy być. Steampunk to jedyny gatunek, który ma tak wiele wspólnego z naszą historią, który pozwala poczuć sie kimś wyjątkowym. To były epickie czasy, w których jednostka mogła więcej od całego narodu. Nie musiała być piękna czy bogata jak dzisiaj. Nie musiała być władcą dusz (królem, cesarzem, prezydentem), by jej słowo coś znaczyło.

Na zakończenie chciałem wyrazić mój wielki ból, że dwie moje największe pasje (RPG i steampunk) maja ze sobą tak mało wspólnego. Nadchodzi Wolsung, wyszła Victoriana 2, Trójca, Unhallowed Metropolis. W prehistorii echem odbija się Castle Falkenstein. Jednak nadal brakuje mi niefrywolnego “parobuntu”. Brak mi Arcanum i Paramythi Vakkerby.