26 listopada 2009

Rzut okiem – Crystalicum

Zgodnie z zapowiedzią chciałem dzisiaj przybliżyć Wam pierwszy z wybranych w ankiecie systemów. Na pierwszy ogień idzie Crystalicum.

Mimo, że to system nie nowy ani nie za stary to mało kto o nim pamięta lub cokolwiek wie. W sumie Crystalicum stał się tematem tabu w środowisku. Ludzie zdają się pomijać go milczeniem. Prawdopodobnie jest to spowodowane sporą dozą ignorancji i wrodzonego malkontenctwa. Nikomu nawet nie chciało się rzucić okiem na ten system. A jak już, to robiły to osoby, które od razu wiedziały, że to system nie dla nich. Hmm… jak tu sobie wyrobić zdanie?

Przedarłem się przez niepochlebne opinie i zacząłem lekturę. Skończyłem ją z radosnym uśmiechem na twarzy, ale od początku. Okładka była chyba pierwszą kością niezgody. Nie skłamię, że byłem chyba jedynym, któremu się podobała. Od razu wiedziałem w jakiej konwencji będę grał. No ale ponoć nie tylko o styl chodziło ale i o to co na okładce widniało. Koncepcja bardzo fajna, wykonanie trochę kulało. Co jak co, ale Polacy nie są mistrzami w robieniu okładek do RPG (poza Klanarchią). Ta nie była zła.

Dobra, okładka za nami. System miał oferować modułową i szybką mechanikę wspierającą lekko mangową i mocno fantastyczną konwencję gry. Zastanawia mnie, w którym punkcie jej nie spełnia. A już wiem, mało kto w to zagrał. Jedynym problemem byli gracze, czyli rzecz niezależna od autorów gry. Kilka k10, ciekawy sposób rozpatrywania rzutów, mnóstwo opcji. Właśnie - mnóstwo. Autorzy zadali sobie dużo trudu by zbudować obraz modułowej mechaniki, wprowadzanej stopniowo, wedle uznania. Moim zdaniem się im to udało. Nawet zrobili podsumowanie wszystkich opcji na końcu, dzięki czemu możemy złożyć sobie własny wariant mechaniki za pomocą czegoś na kształt ankiety.

No dobra, ale co ze światem? W końcu większość RPGraczy oceniają system po świecie. W końcu Polska to kraj beznadziejnych mechanik stąd upodobanie do settingów. Setting jest prosty, bajeczny i anime’owy. To zalety ale i wady. Zależy kto co lubi. W tym świecie dużo się dzieje, gracze często odgrywają głównych bohaterów opery mydlanej. Przypomina to mi trochę konwencję płaszcza i szpady w wydaniu kreskówkowym. Nienawidzę tej konwencji ale tak jak pokochałem 7th Sea tak lubię Crystalicum. Byłbym zapomniał. Pisze o świecie gry jakby był jakimś tam sztampowym, animowanym fantasy. W sumie to wariacja na temat space opery, w którym naukę i technikę wyparła fantastyka i magia. Coś a’la Final Fantasy. (Swoje zdanie opieram tylko na tle zarysowanym w podręczniku. Rozdziału stricte o świecie nie ma.)

Na koniec zostawiłem sobie to co powinno być sednem “Rzutu okiem…”, czyli oprawa podręcznika. Zrobiłem to rozmyślnie gdyż oprawa jest największą wadą tego systemu. Layout prawie nie istnieje. Układ tekstu jest nie optymalny. Mnóstwo pustych przestrzeni szczególnie daje się zauważyć w pseudoankiecie mechanicznej na końcu. Podręcznik przez to zdaje sie na siłę rozdmuchany. Sam skład wygląda jakby był wykonany w OpenOffice (w Word’zie sam robię skład, więc wiem ile to narzędzie tak naprawdę potrafi). Grafiki są słabe ale konsekwentne - wszystkie maja jeden styl i dobrze prezentują świat gry. Za mało jest jednak scenek zbiorowych czy krajobrazów. Wszystko to przez karciankę. Autorzy liczyli, że wcześniej wydana karcianka stanie się preludium do RPG. Karcianka przyćmiła podręcznik i w sumie to ona go zabiła, poczym zgasła. Po podręcznik sięgali głownie ludzie, którzy choćby widzieli fantastyczne grafiki z kart. Kontakt z czarnobiałym, małym podręcznikiem był jak kontakt z brutalną rzeczywistością. Miał być wydany kolorowy album prezentujący świat, wyszła taka sobie książeczka będąca pamiętnikiem z przygód przykładowych bohaterów. Nawet nie doczytałem więc nie oceniam. Nigdy nie lubiłem literatury RPGowej. W sumie czytam tylko Johna Wicka.

Mieliśmy jednak czas na ostudzenie emocji i zapomnienie o karciance. Może warto ponownie sięgnąć po ten podręcznik?

P.S. Karta jest słaba ale także konsekwentna. Zawiera fragmenty grafik z każdego z rozdziałów co ułatwia tworzenie postaci. Jakbym miał oryginalne grafiki zrobiłbym własną kartę. Bez nich nie ma sensu próbować.

P.S.2. Na Wikipedii ktoś strasznie dowcipny podał, że Crystalicum to steampunk. Teraz wiem czemu nie potrafię nie lubić tego systemu.

P.S.3. Rzut okiem to nie recenzja tylko pierwsze wrażenie, które jak sie okazało może być mylne. Trochę inaczej zapamiętałem moją pierwszą lekturę stąd pojawiły się nieścisłości. Za wprowadzenie w błąd wszystkich przepraszam. Błędne fragmenty zostały wykreślone i komentarze dodane.

7 komentarzy:

  1. Przyznaje posiadam Crystalicium i pewnie bym w nie zagrał gdyby nie czas. Konwencja trochę straszy - przynajmniej na początku - ale jak się człowiek osłucha to trawi :]
    Trzymam ten podręcznik dla swych dzieci a nuż zechcą ze swym starym prykiem...
    Na koniec taka mała uwaga, gra jest dobra ale ktoś ją utopił w za dużej ilości wody - wiecie jak smakuje rozwodniona herbata...
    Trochę jednak żal, że nowej karty nie będzie:o

    OdpowiedzUsuń
  2. Prowadziłem jakieś 5-6 sesji. Mechanika jest do bani, atuty (czy sztuczki czy co tam było) są napisane tak dla klimatu.
    Opis świata nie istnieje, żadnych porad jak tworzyć własne światy. A nie, przecież był ten pamiętnik. Jaaaasne, bo mam czytać opowiadanka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętnik zawierał dużo danych i ciekawych informacji, ale czytało się go baardzo średnio. Wolał bym normalne opowiadanie, jakoś brak dialogów mnie zniechęcał, albo dodatek z opisem świata, bo szukanie potrzebnych opisów w takim czymś jest dość kłopotliwe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozwólcie, że zapewnię od siebie, że z pewnych powodów (niezależnych ode mnie) ukazało się tylko pół napisanego materiału. A "książce" (mocne słowo!) ujęto obrazki, do których niezobowiązującym komentarzem był pretekstowy tekst. Ściśle skorelowany z projektowaną formą graficzną.

    A porady dotyczące tworzenia światów, o które upomina się Darken, po dziś dzień leżą u mnie na dysku. Podobnie jak obszerny rozdział o gwiezdnej żegludze, bestiariusz i druga połowa opisu ras. :)

    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. A jakby ruszyć te materiały? Wiem, że trudno coś dać za darmo, ale czy będzie to kiedykolwiek wykorzystane komercyjnie? Polskie systemy zabija niezdecydowanie twórców albo fanów. Tu chyba zadziałało to drugie choć wydanie karcianki było trochę jak strzał w stopę. Cała para poszła w gwizdek. No oczywiście nie każdemu podobała się bajkowa konwencja. Na przykład mi, ale system mi się spodobał.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętnik IMO dawał dużo informacji o świecie. Można w nim było odnaleźć nawiązania do pamiętników i literatury utopijnej oraz podróżniczej XVIII i XIX wieku. Czasem wręcz czuło się Woltera czy Swifta. Zgodzę się, że to zgodne z klimatem świata, lecz sama forma narracyjna dość przestarzała. Mi to osobiście zabierało przyjemność z czytania. Wydaje się, że powyższa metoda opisu świata, jest niezbyt przejrzysta, gdy przyjdzie korzystać z wiedzy tu zawartej do napisania scenariusza. Ale to jedynie moje odczucie. W praktyce nie sprawdziłem.

    Ogólnie na początku system mnie zauroczył, podobnie jak Tobie, Jagmin, skojarzył mi się z Final Fantasy. Niestety jakoś do dziś nie zagraliśmy żadnej sesji.

    OdpowiedzUsuń