Zapraszam wszystkich czytelników bloga do nowego cyklu wpisów dotyczących mojej kolekcji gier fantastycznych. Opiszę w każdej części po jednym zdaniu mój stosunek do poszczególnych pozycji ze zbioru. Zacznę od pierwszych dziesięciu podręczników polskojęzycznych.
7th Sea - z początku klimat płaszcza i szpady odpychał mnie, ale z czasem polubiłem tę grę w całości, jak i jej autora - Johna Wicka.
Adventurers! - tę uniwersalną grę na kilku stronach polubiłem jeszcze w oryginale, bo przypominała mi inną, też lubianą, grę, ale wersja polska nie przypadła mi do gustu pod względem jakości wykonania.
Afterbomb: Madness - moje oczekiwania względem tej gry nie były zbyt wysokie po pierwszej grze tego samego autora i wydawcy, ale ostatecznie spodobała mi się bardziej od postapokaliptycznej konkurencji.
AD&D 2e - nie danie mi było nigdy zagrać w tę edycję D&D, a mimo to wydaje mi się dobrze znana ze względu na wiele ulubionych adaptacji komputerowych.
Aphalon - z tą grą spotkałem się początkowo tylko przez kartę postaci, która mnie oczarowała i praktycznie ukierunkowała w tej materii, mimo że sam system nie sprostał moim oczekiwaniom.
Apocalypse World - gra postapo, w którą nigdy nie zagram, bo jej po prostu nie czuję, ale doceniam za wkład jaki miała w o wiele mi bliższe gry pochodne.
Arkona - kupiona przed laty na nieistniejącym już stoisku w Empiku, w oryginalnej cenie (chyba 69 PLN), głownie z ciekawości, ale też jako bardzo dobrze wydany podręcznik, jak na tamte realia.
Armie Apokalipsy - kupione, przejrzane i odłożone, bo klimat polskiego odpowiednika świata mroku w wydaniu anielskim w ogóle do mnie nie przemówił.
Charakternik - moja największa porażka i nemezis, gra z jednej strony przyzwoicie wydana, a z drugiej całkowicie pusta w środku mimo mnóstwa tekstu.
Crystalicum - ciekawy eksperyment z pogranicza mangi i świata mroku, czegoś, czego na pewno na polskim rynku nie było i chyba nie będzie, a szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz