20 lutego 2012

Tekroświat [Merkatoria i Patronat]

Nastał wiec czas by przybliżyć wszystkim to czego najbardziej sie bałem – świata gry. Nie będę ukrywał że inspirowałem się wieloma znanymi dziełami zarówno spośród gier jak i literatury, czy historii. Moim celem było oddanie w miarę bogatego, ale i pełnego potencjału świata. Czy mi się udało (uda?), oceńcie sami. To dopiero początek.

Poszczególne państwa kontynentu omówię na podstawię poniższej mapy.

Na pierwszy ogień idzie Merkatoria. To najstarsze ziemie wchodzące od początku w skład Cesarstwa. Pierwszy Cesarz na łożu śmierci oddał ją pod opiekę swemu najstarszemu synowi Merkuriuszowi, stąd nazwa tej pierwszej prowincji. Według legendy w północnej części Merkatorii swoją siedzibę mieli święci Awatarowie (dzisiejszy Urbaltar). Od tamtej pory Merkatoria była związana tak samo z urzędem Cesarza jak i Patronatem (ziemskimi powiernikami Awatarów). Przez wiele stuleci była to najbogatsza prowincja utrzymująca się z handlu. Niechlubnym okresem w dziejach prowincji było zapoczątkowanie Wypraw Mieczowych i wygnanie konkurujących z miejscowymi kupcami osób zrzeszonych w Gildiach. Jako powód podano pogwałcenie świętego podziału władzy, ustalonego jeszcze przez Awatarów. Od tamtej pory Merkatoria zaczęła tracić na znaczeniu ekonomicznym. Szlaki handlowe przeniosły się na północ do Namismarnu i dalej.

U schyłku Pierwszego Cesarstwa umarł bezdzietnie ostatni Cesarz z linii pobłogosławionej przez Awatarów. To zapoczątkowało daleko idące zmiany. Nowy Cesarz był wybierany przez Patronat spośród rodów władających prowincjami i zasiadał na tronie Merkatorii. Z oczywistych względów wzrosły wpływy duchowieństwa praktycznie całkowicie przejmując władzę. W ten sposób narodziło się Drogie Cesarstwo. Ten stan utrzymywał się aż do ujawnieniem sekretów Patronatu, co zapoczątkowało odwracanie się od jedynej władzy i szukanie alternatyw. Nastał czas wojen o tron cesarski. Merkatoria podzieliła się na niezależne lub szukające poparcia u sąsiadów księstwa. Tak zakończyła się epoka Drugiego Cesarstwa.

Gdy na zachodzie kontynentu zapłonęły szczyty zwiastując nowe niebezpieczeństwo Merkatoria leżała w gruzach, wycieńczona wewnętrznymi sporami. Mimo, że inwazja drachijska nie objęła swym zasięgiem bezpośrednio terenów księstw to jej skutki ekonomiczne całkowicie wyczyściły skarbce możnowładców. Ci zaś zwrócili się do Gildii, tych samych, które przed wiekami ich przodkowie wyrzucili ze swych ziem uznając je za zagrożenie dla suwerenności. Gildie na powrót ożywiły gospodarkę Merkatorii wykupując większość podupadających księstw i jednocząc je pod dawnym sztandarem lecz nowym systemem władzy – republiką. Merkatoria znów stała się ważnym ośrodkiem handlu i kultury. Dzięki kontaktom handlowym z Hadrum czerpią dodatkowe korzyści. Pozostałością po dawnych dniach niepokojów są mściwe rody, które nadal knują i zabijają się o każdy skrawek władzy dochodząc w tym do maestrii.

Najważniejszym miastem obecnej Merkatorii jest Avena, zwana także Miastem Kanałów ze względu na rozbudowaną i najstarszą sieć kanałów wodnych i akweduktów. Podczas wojen o tron kanały były najlepszym schronieniem dla ludności. Za czasów Drugiego Cesarstwa straciło na znaczeniu na rzecz świętego miasta Urbaltar – siedziby Patronatu, mimo że oficjalnie nadal w Avenie znajdował się tron cesarski. Podczas wielu wojen miasto niemal doszczętnie zostało zniszczone i splądrowane. Dopiero najznamienitsi architekci Gildii przywrócili mu dawny blask. Mimo to prace nad odbudowa trwają po dziś dzień.

Mieszkańcy Merkatorii to mieszanka najstarszej krwi spośród ludów zamieszkujących Pierwsze Cesarstwo oraz wpływów Savergijskich i Ankharskich, co nadaje im nieco ciemniejszy odcień skóry i czarne, kręcone włosy. Wrodzona smykałka do interesów, miłość do wody objawiająca się głównie w architekturze i gorąca krew zmuszająca do oddawania wet za wet to cechy najbardziej charakterystyczne. Najlepiej ich usposobienie i powierzchowność oddaje to legenda o Gildii Nożowników – tajemnego stowarzyszenia “honorowych skrytobójców”, które wywodzi się ponoć z dzikiej Ankharii i przyjęło kształt cechu. Jednak to tylko miejska legenda.

Nie można opowiedzieć o Merkatorii bez wspólnej historii Patronatu. Według legend Patronat powstał jako ziemskie namiestnictwo Awatarów ustanowione za czasów Pierwszego Cesarstwa. Na początku w jego skład wchodzili ludzie, którzy poświęcili się służbie wcieleniom boskości i miało to raczej formę kultu niż wielkiej religii jaką znamy z historii. Nie da się zaprzeczyć, że to dzięki ufności pokładanej w Awatarach Pierwszy Cesarz zdołał zjednoczyć ludzi kontynentu pod wspólną banderą a jego następcy budowali swój autorytet. Ponoć to sami Awatarowie naznaczyli Pierwszego przez co na zawsze jego ród miał władać tą krainą. Patronat stał się gwarantem niezwykłego przymierza a w czasach kryzysu władzy, po wygaśnięciu rodu cesarskiego, byli jedyną władzą zdolną namaścić nowych Cesarzy. Przez długi okres Patronat nie posiadał własnych ziem poza świętym miastem – Urbaltar, pozostawionym przez Awatarów. Pierwsze Prawa jakie dali ludziom Awatarowie bowiem zakazywały posiadania przez ich sługi czegokolwiek czego sami Awatarowie im nie ofiarowali (tak było z miastem). Jednak Patronat i tak z racji swojej funkcji mógł korzystać ze wszystkiego co cesarskie, lecz nie na wyłączność (przywilej cesarski).

Awatarowie zostawiając swych ziemskich następców przekazali im ogromną władze, ale i odpowiedzialność. Musieli dbać oni o to, o co do tej pory dbali sami Awatarowie. By im to umożliwić Awatarowie zostawili Ołtarz, przez który wtajemniczeni mogli kontaktować się z nimi. Mogli zarówno przekazywać dary jak i zsyłać łaski. Jednak po jakimś czasie, nie wiadomo dokładnie kiedy, Awatariowie przestali się odzywać, nie odbierali ofiar, nie zsyłali swoich łask na wiernych. Ówcześni zwierzchnicy Patronatu postanowiły wszystko ukryć i nie mówić nikomu w obawie o skutki, jakie mogłoby to wywołać. Przez dziesiątki a może nawet setki lat prawda o odejściu Awatarów była najpilniej strzeżoną tajemnicą. Wszystko mogłoby się udać, bo obcowanie z Awatarami dało sługom wiele nowych możliwości, przez co mogli podtrzymywać wiarę wśród ludu Cesarstwa. Jednak Patronat z czasem stał się zgnuśniały, toczyło go wewnętrzne zepsucie, pycha i strach, że prawda może wyjść na jaw. Coraz częściej pojawiały się głosy o odłączaniu się spod władzy świętego miasta lokalnych zakonów. By uniknąć rozłamu stolica Patronatu oficjalnie nadała zwierzchnikom kultu w prowincji tytuł Egzarchy.

Nowe twory administracyjne wymagały jeszcze większego zaangażowania centrali kultu, przez co na jakiś czas odwiedziono widmo kryzysu. Jednak prawda wyszła na jaw. Część możnowładców tylko czekała na ten moment by móc położyć swoją łapę na tronie Cesarstwa. Inni poparli upadający Patronat, nie chcąc się narazić Awatarom. W końcu nikt nie powiedział, że to nie jest jakaś próba, albo że Awatarowie nie wrócą i nie rozgromią nieposłusznych. Po raz pierwszy Patronat musiał chwycić za broń i bronić się przez swymi wiernymi. I pewnie nie przetrwałby tej ciężkiej próby gdyby nie jeszcze tragiczniejsze wydarzenie, czyli inwazja Drachów. Podczas niekończących się bitew i wciąż postępującej inwazji wiara znów wróciła w lud cesarstwa. Patronat ocalał a po ustabilizowaniu się linii frontu zyskał kształt państwa teokratycznego, rządzonego przez duchownych.

Dobrze wiec. Na razie tyle Wam wystarczy. W następnym wpisie opowiem o kolejnych krainach. Proszę jednocześnie o jak najwięcej komentarzy, co wam się podobało, co kuleje, co wywalić, co dorzucić?

7 komentarzy:

  1. Podoba mi się. Wyczuwam inspirację historią wczesnego i środkowego średniowiecza (Karolingowie i Państwo Kościelne; krucjaty), rozłamem imperium Aleksandra Wielkiego, trochę starożytnymi Chinami. Ten motyw z ukrywaniem milczenia bogów skądś znam, tylko nie mogę sobie przypomnieć, skąd...

    Generalnie brzmi to na razie składnie, jest w miarę zwięzłe i z jednej strony ma cechy oryginalne, z drugiej - poskładane jest z łatwych do złapania kawałków, dzięki czemu można szybko zrozumieć i wpasować się w świat.

    "Tulga" to takie miasto w Calradii. Przypadek zapewne? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żebym tak jeszcze wiedział co to jest ta Calradia. Nazwy były mocno robocze... jakieś 5 lat temu. Od tamtej pory ich nie zmieniłem i tak zostało. Więc za wszelkie skojarzenia przepraszam, ale były niecelowe poza paroma wyjątkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow - szczerze, przed przeczytaniem, nabrałem trochę dystansu, jak to zwykle bywa w moim przypadku przy opisach państw, ich historii, genezy, etc. Dla mnie zwykle jest to mało istotne, i tak stanowi zaledwie tło gry... Bardziej ciekawią mnie konkrety z życia codziennego zwykłych śmiertelników, życie miasta, rozrywka, zarys społeczeństwa, etc. A tymczasem jestem pozytywnie zaskoczony.

    Miło, że nie rozdrabniasz się na szczegóły pompujące treść a skupiasz się na rzeczach najistotniejszych... i ciekawych dla gracza :) Przykładowo dla mnie ogólnie każde cesarstwo prezentowane przez gry czy książki fantasy zawsze jest takie same. Jest sobie dyktator, kultura i technologia a reszta świata czuje zagrożenie ze strony imperium. Podoba mi się szczególnie konflikt z gildiami i ostateczne rozwiązanie (republika). I "religia". Niby jest, ale ma ona nieco inny wymiar niż ta znana nam z własnej historii :)

    Ogólnie to nie jestem jakimś teoretykiem historii, jakoś nie mam w tym większej pasji, nie mniej jednak zdziwiło mnie, że w trakcie trwania Drugiego Cesarstwa zwracasz uwagę na konflikty wewnętrzne, nie wspominając nic o konfliktach zewnętrznych, choć jest to sytuacja ewidentnie sprzyjająca jakiejś większej wojnie z którymś z sąsiadów (trudno mi wymienić, bo nie wiem jakie ziemia wówczas Cesarstwo obejmowało i kto faktycznie był jego sąsiadem). Rozumiem, że to tylko ogólne nakreślenie świata, bez zbędnych szczegółów, ale skoro już wspominasz o miejskiej legendzie Gildii Nożowników...

    Dla mnie osobiście fajnym motywem jest to "Międzymorze"... Zamieściłem takowe na kilku pierwszych mapek jakie wykonałem do rpg.

    http://4.bp.blogspot.com/-PVir4Z5tF0c/TnTnJgbNwdI/AAAAAAAAATc/a8RsZURUQHc/s1600/gfx007.jpg
    Nostalgia... ;)

    Czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna mapka (walory wizualne), niezła historia, bardzo podobne nazwy Glacia i Gladia jakoś nie pasują.
    Tweet - Między morze też prezentuje się ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że się Wam podoba. Przyznam szczerze, że mnie takie opisy nudzą i zrobiłem to na próbę by uzyskać jakiś odzew i rady co dalej z tym zrobić.

    @Bri
    Tak jak pisałem wcześniej to nazwy robocze. Akurat Glację też bym zmienił. Nazwa miała znaczyć Lodowiec i w sumie tak jest, ale własnie źle się komponuje z resztą.

    @Tweet
    Co do konfliktów zewnętrznych to były, ale akurat nie w Merkatorii. Wojny toczyły się na obrzeżach Cesarstwa a także miedzy prowincjami, jednak Merkatoria była uprzywilejowana przez długi czas, najpierw przez obecność Awatarów potem dzięki Patronatowi. W przeciwieństwie do naszego chrześcijaństwa Patronat miał jak pokazać swą siłę dzięki pomocy Awatarów. Dopiero ich tajemnicze milczenie osłabiło jego pozycję a co za tym idzie sprowadziło zagrożenie na Merkatorię.

    No ale ja tu pitu pitu a dzisiaj czas na kolejny wpis. Może tym razem będzie mniej lania wody a więcej przydatnego mięska.

    OdpowiedzUsuń
  6. Yeah, Tecronicum wiecznie zywe! Juz myslalem, ze projekt przepadl w pomroce dziejow, a tu z grubej rury ;) Moze i mnie to zmotywuje do jakiejs pracy. Tak, przy okazji, to co sie stalo forum, bo od jakiegos czasu jest niedostepne??

    OdpowiedzUsuń
  7. Forum czeka na odwszawianie. Boty strasznie się tam rozpanoszyły.

    Liczę na twój powrót. Venge także.

    OdpowiedzUsuń