11 września 2009

Miecz, kobiety, ścieżka i magia wieku pary

Trochę się nazbierało tematów ale po kolei.

Na pierwszy ogień idzie miecz. Pewien mój znajomy, zapalony militarysta gawędziarz, znalazł mi aukcję z ciekawym przedmiotem. Był to Hadhafang – miecz elfickiej księżniczki Arweny z Władcy Pierścieni, broń którą uważałem za idealny mariaż miecza Katana z szablą wschodnią o wygiętej rękojeści. Coś o czym śniłem lecz było poza moim zasięgiem. Powiem krótko, jutro wieszam go nad łóżkiem. To nie koniec całej historii ale ciąg dalszy nastąpi dopiero w opowieściach pewnego ekscentrycznego podróżnika po świecie Tekronicum. A oto sklep, w którym dokonałem owego zakupu. Polecam.

Kolejna sprawa to kobiety. W sumie to kontynuacja wątku miecza połączona z ogólną dygresją. A więc kobiety nie przestaną mnie zadziwiać. To, wbrew pozorom, bardzo dobrze. Ma to związek z pewnym stereotypem. Otóż moje koleżanki z pracy, kiedy tylko odebrałem dzisiaj przesyłkę z mieczem, od razu z zaciekawieniem zapytały: “czy to miecz?” Nadmienię, że nie odpakowywałem go by nie wzbudzać podejrzeń. Kobiecym zmysłom jednak nic nie umknie. Nazwa sklepu plus Internet wystarczyły bym parę minut później mozolnie rozpakowywał swój skarb, by go zaprezentować ciekawskim koleżankom. Ich zainteresowanie było tak wielkie, że aż wprawiło mnie w osłupienie. Dodam, że żadna z nich nie miała i nie ma do czynienia z RPG czy nawet literaturą fantastyczną. Ot najwyżej obejrzały kiedyś którąś część Władcę Pierścieni. To jednak wystarczyło. Lawina pytań i próba wybrnięcia z nich jako zwyczajny współpracownik. Ich mężczyźni to typowi faceci – piwo, samochody i sport. Widać jednak, że kobiety są bardziej ciekawe świata niż ich mężczyznom by się wydawało, co mnie bardzo cieszy.

Przyszła wreszcie pora na Ścieżkę Nimsarna. Dzisiaj nanoszę ostatnie poprawki i jutro przekazuję materiały autorowi. Czas odliczać dni do powtórnej premiery. Wreszcie wszyscy zainteresowani powinni nabyć swoje egzemplarze. Ponoć jacyś są. Przy okazji proszę o wsparcie mojego dobrego kolegi w spełnieniu jego marzenia. Przydała by sie porządna reklama, może parę recenzji. Wszystkich zainteresowanych kieruję na jego oficjalny blog, który znajduje się pod adresem: http://sciezkanimsarnaa.blogspot.com/

Na koniec zostawiłem, chyba najbardziej łakomy kąsek dla gawiedzi. Przedpremierową i znacznie poprawioną kartę postaci do Wolsunga. Wielu z Was nie może już się doczekać jego premiery. Niestety ochłapy które nam rzucono mnie nie zadowoliły. Szczególnie mając w pamięci wprost fenomenalny projekt tylnej okładki. Dlatego postanowiłem zrobić coś obrazoburczego i niebywałego – sprowokować twórców systemu by opuścili gardę. Manewr udał sie nadzwyczaj prosto skutkiem czego bardzo szybko udało mi się zdobyć ich uznanie. Szkoda, że dopiero na 3 dni przed drukiem. Nie mniej przed wami kontrowersyjny prototyp karty “do druku”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz