27 marca 2012

Amnezja

“Profesorze, jest już późno. Czy mogę na dzisiaj skończyć? Poza tym panu też przydałaby się chwila wytchnienia.

Nie, nie mój drogi. Ja jeszcze posiedzę a ty możesz już iść. Pewnie śpieszysz się do jakiejś dzierlatki. Jak jej na imię? Ach ta młodość.

Nie panie profesorze. Po prostu jestem zmęczony. Wieczory bywają chłodne a ulice niebezpieczne. Sam profesor rozumie.

Tak, tak. Idź już. O mnie się nie martw. Jutro dokończymy. Tym razem musi się udać.”

To były ostatnie słowa Profesora od wczorajszego spotkania. Bywam u niego niemal codziennie. Pomagam mu w pracy nad wynalazkiem. Ma wielki umysł lecz jego eksperyment wymaga także precyzji. Tu pojawia się moja rola. Jestem, a raczej byłem jego rękami i oczami. Na prawdę nie wiem co mogło się stać.

Światem naukowym wstrząsnęła wieść o tragicznej śmierci Alberta Thornstona, uznanego profesora i byłego wykładowcy na wydziale filozofii naturalnej lokalnego uniwersytetu. Miejscowy Inspektorat zatrzymał w celu złożenia wyjaśnień asystenta profesora – Gustawa Gutta. Nierozwikłana pozostaje także zagadka tajemniczego wynalazku, nad którym ponoć pracował profesor ze swym domniemanym oprawcą. W prywatnym mieszkaniu Thornstona nie znaleziono żadnych dowodów na potwierdzenie teorii Gutta.

– Witam. – Do pokoju wchodzi szczupła, blond włosa, moda kobieta. – Nazywam się Amelia Reed i jeżeli czytaliście państwo ostatnie gazety wiecie jakie spotkało nas nieszczęście. To znaczy mnie i mojego Gucia. – W tej chwili kobieta zanosi się szlochem. Po uspokojeniu kontynuuje. – Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Inspektorat zatrzymał bezpodstawnie Gustawa i twierdzi, że to on mógł się dopuścić tak okropnej zbrodni. Co gorsza uwierzyli im ludzie. Całe miasto aż huczy od plotek. Jednak nie chodzi tu o moje dobre imię. Najważniejsze by oczyścić z zarzutów Gucia. Nawet nie pozwalają mi na wizyty. Wyobrażacie sobie państwo? – Amelia prostuje się gwałtownie wypowiadając te słowa z grymasem niekłamanej złości. – Wiem, że Gucio tego nie zrobił. Co prawda zmienił się trochę odkąd Profesor zaproponował mu pracę. Spóźniał się na umówione spotkania. Podczas wspólnych rozmów wydawał się nieobecny. To na pewno przez ten ich wynalazek. Pytałam go o to, lecz on zaprzeczał. Wiedziałam, że to musi się tak skończyć. – Kobieta znów zaniosła się płaczem, lecz po chwili kontynuowała. – Feralnego wieczoru byliśmy umówieni na skwerze, w centrum miasta. Miał mnie odprowadzić do domu. Kiedy mnie zobaczył ucieszył się. Nazajutrz z samego rana przyszedł pod dom moich rodziców i zaproponował przejażdżkę poza miasto. Zapytałam, czy Profesor dał mu wolne. Nic nie odparł tylko się uśmiechnął ciepło. Nie drążyłam tematu. Sami państwo rozumiecie, że Gustaw nie mógł tego zrobić. Proszę więc Was byście znaleźli dowody na niewinność mojego ukochanego. Może odnalezienie tego wynalazku pomogło by w sprawie? Ci nieudacznicy z Inspektoratu twierdzą, że żadnego wynalazku nie było, a wszystko to tylko wymysł Gustawa, który chciał zatuszować swą zbrodnię. Ale ja mu wierzę. Kiedyś, przypadkiem znalazłam fragment jego notatek na temat wynalazku Profesora. Niewiele z tego zrozumiałam, ale było tam coś o świetle i dźwięku, o tym, że kolejna próba zawiodła. Oczywiście natychmiast mu je oddałam.

Dramatis personae:

Profesor Albert Thornston – mężczyzna w podeszłym wieku, trochę zakręcony. Po dosyć niemiłym incydencie, w którym ucierpiał jeden ze studentów odszedł z uczelni i zaszył się w swym domu w centrum miasta. Od tamtej pory aż do chwili śmierci nikt o nim nie słyszał.

Gustaw Gutt – młody i ambitny asystent Profesora. Ma skłonności do pracoholizmu. Twierdzi, że pracował z Profesorem nad wielkim wynalazkiem, ale nie potrafi podać żadnych szczegółów. Uskarża się na chroniczne bóle głowy.

Amelia Reed – panna z dobrego domu o nienagannych manierach. Sprowadziła się do miasta ze swoimi rodzicami stosunkowo niedawno. Poznała Gustawa w domu Profesora gdzie przyszła w odwiedziny zainteresowana działalnością Thornstona.

Inspektor – jeden z przedstawicieli tutejszego Inspektoratu, dbającego o ład i spokój w mieście. Zajmuje się sprawą śmierci Profesora. Jego głównym celem jest ustalić okoliczności zdarzenia i ograniczyć udział w dochodzeniu osób trzecich.

Ruda Dama – właścicielka lokalu o tej samej nazwie, znajdującego się vis-a-vis domu Profesora. Profesor był częstym, acz bardzo kulturalnym bywalcem przybytku. Przychodził napić się kapkę i obserwował godzinami pracujące w lokalu dziewczyny. Nigdy jednak żadnej nie zaczepił.

Wynalazek – mimo, że nie jest prawdopodobnie osobą, to zdaje się zajmować kluczowe miejsce w tej historii. Nie wiadomo absolutnie nic pewnego na temat jego działania a nawet wyglądu. Może to z racji obietnicy dotrzymania bezwzględnej tajemnicy, jaką mógł złożyć Gustaw Profesorowi. A może chodzi o egzotyczne materiały potrzebne do eksperymentów, które mogłyby się okazać gorszą zbrodnią.

Garść wątpliwości:

  • Gdzie jest wynalazek?
  • Czym jest wynalazek?
  • Komu zależałoby na zniknięciu wynalazku?
  • Czy ów wynalazek w ogóle istniał?
  • Jak zginał Profesor?
  • Kto zabił Profesora?
  • Jakie był szczegóły odejścia Profesora z uniwersytetu?
  • Czemu Profesora tak bardzo interesowały pracownice Rudej Damy?
  • Kim jest Amelia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz