Kiedy już odnalazłem sie w roli Mistrza Gry zacząłem kombinować, co by tu poprowadzić. Wszystkie oficjalne przygody były już nam dobrze znane. Wtedy to nauczyłem się improwizacji i tworzenia przygody ze skrawków, które podrzucali mi gracze, nie koniecznie o tym wiedząc. Na sesje przynosiłem notatki i pomoce, ale tak na prawdę przygody wymyślałem w trakcie. Jednak moją ulubioną przygoda do WFRP był scenariusz, który napisałem na podstawie trzeciej części Mad Maxa tuż po jej ponownym obejrzeniu. Przygoda była wielowątkowa z różnymi wyzwaniami i arenami działań. Niestety moja drużyna nie doceniła tego i szybko wszystko wymknęło się spod kontroli. Wtedy zrozumiałem, że gotowe scenariusze, nawet opracowane przeze mnie, nie pasują do mnie i do moich graczy. Niestety wtedy zakończyła się też moja przygoda z WFRP.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz