Być może zastanawiacie się czy nie porzuciłem mojego sztandarowego projektu? Nie zmieniłem tytułu blogu więc nie ma się czym martwić. To prawda, długo nic nie pisałem ale miałem inne zajęcia a Tekronicum musiało sobie po prostu poleżeć. No i leżenie wyszło projektowi całkiem na dobre. Mam garść nowości dla tych, którzy śledzą temat.
Pierwszą, która zapewne rzuciła się wam już w oczy to tajemniczy dokument po lewej. Jest to próbny skład. Chciałem zobaczyć czy starczy mi umiejętności by doścignąć swoje marzenia. Na razie nie ma tam nic pewnego. Zarówno czcionki jak i tła ulegną zmianie. Nie ma też żadnych grafik. No ale mniej więcej tak bym widział podręcznik formatu B5 z satynową zakładką w środku. Do tej pory tylko ja widziałem ten efekt oczami wyobraźni, teraz i Wy możecie choć po części poznać moje plany.
Wiem, znów zaczynam od końca. Najpierw karta postaci, teraz okładka i próbny skład a kiedy będzie treść? Nie obiecuję, że niebawem ale obiecuję, że teraz częściej pojawiać sie będą wieści z warsztatu. Już szykuję kolejne wpisy na równi z materiałami, które w nich zaprezentuję. Oczywiście będzie kolejna wersja karty postaci. Może kolejne przykładowe postacie, które pojawiają się podczas testów mechanizmu gry. No i chyba najistotniejsze, prezentacja Cardwork – Karcianego Mechanizmu Rozgrywki. Wiem, że kilka osób zainteresowała idea całkowicie karcianego mechanizmu gry, ale przez moja nieudolność nie potrafiłem tego odpowiednio zaprezentować. Postaram się w minicyklu wpisów przedstawić podstawy wraz z obrazowymi przykładami. Postaram się wyjaśnić też czemu, mimo kilku sugestii, Cardwork nie będzie uniwersalny.
Na koniec pozostawiłem coś dla tej rzeszy ludzi, których nie bawią ani karciane zagrywki, ani też oprawa podręcznika, czyli świat. Świat uległ drobnym modyfikacjom z racji niewystarczającej liczby pomocników. Będzie bardziej steam-, clock- i cyberpunkowo ale jednak nie wiktoriańsko. Będzie więcej powojennego klimatu, walki o władze i chwałę. Pojawi się też trochę utopii i legend, które niespodziewanie ożyły. Nadal jednak nie będzie fantastycznych ras, kul ognia czy latających smoków ziejących ogniem. Pozostaną natomiast tajemnice, zagadki przeszłości czekające na śmiałków, którzy zdołają je rozwikłać i dołożyć kolejny element do gigantycznej układanki. W tym miejscu pojawia się pytanie do Was: czy wolicie niewielki fragment dobrze opisanego świata, czy też pobieżny opis prawie całego świata? Na odpowiedzi czekam w postaci ankiety, którą zamieszczę obok wraz z innymi sugestiami.
Tak wiec do następnego i liczę na Was.
Pobieżny opis prawie całego świata.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się tez zżółkły papier, ale w pamiętniku można go wybaczyć ;)
W druku, jeżeli do niego dojdzie, będzie zwykły żółtawy papier a nie specjalnie kolorowany. Zależy mi na jak największym podobieństwie do pamiętnika bez przesadnego zdobnictwa. W wersji PDF będzie podobne do tego tło. Wielkie plany. Czas pokaże co się uda a co nie ale nie wybaczę braku satynowej zakładki. :)
OdpowiedzUsuńIMO się uda :) Ecobook nie jest drogi, gorzej z ogólnymi kosztami samego druku. Ale jeśli dobrze to zrobisz, to część kosztów może na klatę przyjąć przedsprzedaż.
OdpowiedzUsuńW ogóle to mam plan by robić coś dobrze albo wcale. W myśl tego chcę zrobić odpicowaną wersję drukowaną wyglądającą jak pamiętnik i ewentualnie wersje ekonomiczną w postaci elektronicznej. Nie chcę pośrednich efektów jak miękka okładka, zwykły papier i druk cyfrowy. Jak obserwuje nasze "superprodukcje" to i tak większość kupuje wypasione wersje przedsprzedażowe a potem sprzedaż zamiera.
OdpowiedzUsuńWidzę że mamy podobne podejście, przy czym nie wiem jak Ty, ale ja wcale nie uważam wersji czarno białej za "budżetówkę" :)
OdpowiedzUsuńCo do słabej sprzedaży - cóż, znawcą nie jestem, ale nasz ryneczek jest strasznie ciasny, hermetyczny i do tego raczej specyficzny. RPG to nie biznes, ale myślę że na chleb z pasztetem dałoby się z tego zarobić :D
Tak, wiem ale to raczej reguła, że sprzedaje się najwięcej na początku a z czasem sprzedaż spada. Z RPG w Polsce jest dodatkowy problem, że często przedsprzedaż wystarcza by nasycić rynek bo i tak zaraz pojawia się rynek wtórny (aukcje). Są wyjątki ale raczej nie ma co liczyć na podobną reakcje rynku w przypadku naszych produkcji. Myśląc więc całkowicie pragmatycznie wolę dać wypasioną wersję drukowaną i ekonomiczną elektroniczną niż bełtać.
OdpowiedzUsuńCo do wersji czarno-białej to się zgadzam. Dla mnie też wszystko zależy od klimatu a nie od koloru. Dlatego nawet drukowany podręcznik będzie w jednym (czarnym...) lub najwyżej dwóch (...i bordowym) kolorach.
Sympatyczny wygląd.
OdpowiedzUsuńPrzypisy są po wewnętrznej czy zewnętrznej stronie kartki (trudno się trochę zorientować ;-) ) ?
Skoro książka ma formę dziennika, to może zamiast tradycyjnych ilustracji, powinny ją zdobić ręcznie maziane pamiętnikowe bazgroły, tajemne znaki przerysowane z odgrzebanych ruin, itp.
"z racji niewystarczającej liczby pomocników" - huh ? a jaka jest ta wystarczająca liczba, która cię zadowoli ? ;-)
2+, czyli ktokolwiek prócz mnie kto chciałby poświęcić trochę swojego czasu i talentu.
OdpowiedzUsuńCo do rysunków to wyjąłeś mi to z ust. Tylko o takiej grafice myślałam dlatego potrzebuję kogoś wprawnego w odręcznych rysunkach i szkicach.
A przypisy są po zewnętrznej stronie kartki. To i tak tylko próbka bo nie wiem jeszcze czy jeszcze nie zwęzić głównej szpalty. Treści czysto mechaniczne i nie związane z głównym wątkiem pamiętnika będą właśnie w tych przypisach. Jednak by uspokoić niektórych znalazłem sposób by przedstawić choćby podstawy mechanizmu karcianego w głównej treści pamiętnika.