22 lutego 2012

Tekroświat [Namismarn]

Witam wszystkich czytelników mojego bloga w trzeciej odsłonie krótkiego opisu świata Tekronicum. Po opisach Merkatorii z Patronatem i Tulgi przyszedł wreszcie czas na trzecią z najstarszych krain – Błogosławione Cesarstwo Namismarnu. Ale zanim Namismarn stał się cesarstwem opowiedzmy pokrótce jak do tego doszło.

Jak to było z poprzednimi dwoma państwami wszystko zaczęło się od Pierwszego Cesarza a dokładniej od jego syna Namisa. By okazać swoje oddanie ojcu wyruszył na niegościnną północ przyłączając coraz to nowe tereny do rodzącego się Pierwszego Cesarstwa. Dotarł ze swym zwycięskim pochodem aż do Międzymorza. Niestety bariera wodna okazała się na te czasy ostateczną granicą podbojów. Dumny z sukcesów syna Cesarz oddał mu po śmierci tą prowincję pod władanie. Od tamtej pory kolejni władcy umacniali swoją władzę w terenie jednocześnie dbając o szlaki handlowe przebiegające przez prowincję.

Z racji swego położenia w regionie Namismarn stał się w niedługim czasie potęgą. Przyjął niechciane przez Merkatorczyków Gildie jednocześnie budując świątynie ku czci Awatarów i organizując obozy treningowe dla dzikich wojowników z terenów Tulgi zmierzających dalej na zachód. Wszyscy musieli przebyć tereny Namismarnu a panowie okolicznych ziem szybko zyskali bogactwo i prestiż. Rozwijała się administracja, wzdłuż głównych dróg i granic powstała sieć strażnic.

Mało kto pamięta, ale to Namismarn zapoczątkował Wyprawy Mieczowe. Pod pretekstem odnalezienia zabytków kultury Awatarów, w tym tzw. Drugiego Ołtarza, na ziemiach Ankharów władca Namismarnu nakłonili Patronat i Cesarza do zorganizowania zbrojnej wyprawy. W tamtych czasach największą potęgę militarną i trzon armii Cesarstwa stanowili Rycerze Mieczowi z terenów Gladii. Niestety mimo pewnych sukcesów na ziemiach Ankharów nie udało się na stałe osiągnąć celu – odzyskać jak najwięcej z dorobku Awatarów w tym Drugi Ołtarz. Mimo to Gladia znacznie zwiększyła swoje wpływy kosztem Namismarnu rozrastając się do olbrzymich rozmiarów. Podczas kryzysu władzy cesarskiej udało się Namismarnowi posadzić na tronie własnego cesarza. Dało to sposobność do ukrócenia poczynań niesfornego sąsiada i zapoczątkowało rozbicie Gladii na właściwą, północną i tzw. mniejszą, południową (Harpesz). Osłabienie Gladii w przyszłości zemściło się na Namismarnie.

Przez cały okres Drugiego Cesarstwa Namismarn sprawował niejako rolę szarej eminencji mieszając się w politykę państw ościennych. Można nazwać to złotym okresem w historii państwa. Powstawały nowe świątynie i klasztory. Rozwijała się edukacja dzięki przyklasztornym szkołom i uniwersytetom zakładanym w większych miastach. Rosły także podatki graniczne, drogowe i morskie. Mimo, że nie wszystkim się to mogło podobać to wielkim atutem Namismarnu była jego lokalizacja. Nie było traktu, który nie prowadziłby przez jego ziemie. Ludzie z wiosek wędrowali do ciągle rozrastających się miast. Rosła też skala przestępczości zarówno tej w miastach jak i na drogach. Rozwijało się więc i sądownictwo. Powołano między innymi urząd Egzekutora, którego zadaniem było sądzić i karać przestępców. Dróg za to strzegli dobrze opłacani rycerze, którzy nie posiadali własnej ziemi. W szczytowym okresie doszło do sytuacji, że nawet ziemianie rezygnowali ze swych włości na rzecz pracy zarobkowej. Po upadku Drugiego Cesarstwa ta grupa przekształciła się w Rewizorów państwowych.

Pod koniec epoki Drugiego Cesarstwa, gdy rola Patronatu znacznie zmalała, Namismarn czynnie zaangażował się w wojny o tron między księstwami merkatorskimi. Ciągłe kłótnie z sąsiednią Gladią i konflikt o wpływy na ziemiach Venge podkopało pozycję państwa. Niejako “ratunkiem” okazała się inwazja Drachów, odwracając na chwilę uwagę od Namismarnu. Klęska wojsk Gladyjskich i szybko przesuwająca się linia frontu nie dała chwili oddechu. Namismarn musiał użyć wszystkich sił by wesprzeć obrońców upadającego Cesarstwa tym samym narażając się na niezadowolenie swej ludności i w efekcie ściągając na siebie jej gniew. Jego wyrazem był przewrót jaki dokonał się przy udziale wojsk. Aresztowano a potem stracono cały ród rządzący a na ich miejsce powołano komisarzy, którzy mieli poprowadzić lud w nową epokę. Prowincję podzielono na okręgi, nad którymi pieczę sprawował lokalny komisarz. Mimo dobrej organizacji eksperyment się nie powiódł.

Z czasem powstały nowe elity, popularne stały się małżeństwa zasłużonych oficerów z pannami z ocalałych domów szlacheckich. Namismarn znów poczuł tęsknotę za Cesarstwem. Nadzieja pojawiła się wraz z narodzinami pewnego dziecka, ostatniego potomka krwi cesarskiej. Jego matka Nivellen szybko zaskarbiła sobie przychylności tego samego ludu, który bez litości skazał na śmierć jej rodzinę. Nie była to droga łatwa, naznaczona krwią wielu zabitych, ale dzięki uporowi i odwadze Nivellen stała się regentką i stworzyła podwaliny pod Błogosławione Cesarstwo. Podobno jego nazwa wywodzi się z tego, że Awatarowie objawili się młodej Nivellen pokazując jej nowe, odbudowane Cesarstwo pod rządami jej nienarodzonego syna. Obecnie niepełnoletni cesarz rządzi u boku swej matki, kobiety twardej i stanowczej, pozbawionej już młodzieńczego wdzięku i zapału.

Lac to jedno z pierwszych miast założonych podczas pochodu Namisa na północ nad wielkim jeziorem o tej samej nazwie. Z początku była to tylko niewielka twierdza położona na półwyspie po środku jeziora. Zyskała na znaczeniu w czasach Drugiego Cesarstwa gdy nowy Cesarz ufortyfikował ją i obrał jako letnią rezydencję. Po rozpadzie Cesarstwa za murami Lac schronili się władcy dawnej prowincji przed rozwścieczonym ludem. Po kilku miesiącach obrona Lac padła a miasto doszczętnie splądrowano. Podczas przewrotu znajdowała się tu rezydencja i sztab głównego komisarza. Powtórnie Lac znalazło swe miejsce w historii gdy młoda Nivellen prowadziła wierne jej wojska przeciwko zbuntowanym komisarzom. Po odbiciu miasta z rąk nacjonalistów Nivellen ogłoszono regentką i ustanowiono Lac stolicą nowego Cesarstwa.

Podobało się Wam? Nie bardzo? Napiszcie o tym. Powiedzcie co było nie tak.

4 komentarze:

  1. Z tego co pamietam, wiem ze czepiam sie szczegolow, ale to byla Nivellen, co brzmi bardziej miekko i wymaga innego zaakcentowania. Wiem, czepiam sie ;) Ogolnie bardzo dobry cykl, w takim tempie za kilka-kilkanascie dni swiat zostanie opisany ;) Czekam na Venge i Merge!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie masz racje. To chyba ty ją wymyśliłeś zresztą. Poprawiłem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nivellen? Takie samo imię miał mężczyzna zaklęty w potwora w jednym z opowiadań Sapkowskiego ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Serio? Fajnie. Widać nie czytałem albo nie pamiętam. W każdym razie to nie mój pomysł.

    OdpowiedzUsuń