07 stycznia 2013

Dzisiaj nie lubię… Ciebie

Pewnie niektórzy z Was już zauważyli, że pisanie na blogu idzie mi jak krew z nosa. Nie chodzi o to, że nie mam czasu. Po prostu straciłem całkowicie chęć na pisanie czegokolwiek. Z powodu pogłębiającej się depresji, a może popadania w obłęd, przez jakiś czas wyłączyłem w ogóle blog by nie kusiło mnie pisanie tych strasznych głupot. Dostałem kilka maili (może z dwa) z pytaniem, co się stało i kiedy blog wróci. Blog wrócił, ale ja nie. Myślałem, że z czasem chęć na pisanie sama wróci.

Taki stan rzeczy utrzymywał się już od ponad pół roku. Pogłębiła go seria głupich wpisów na Polterze owocem czego było całkowite odcięcie się od tego serwisu. Wszyscy moi znajomi ostrzegali mnie przed “magią” Poltera. Nie wierzyłem, chciałem sam się przekonać i popadłem przez to w konflikt ze samym sobą. A ponieważ nie ma nic gorszego jak czuć się źle we własnej skórze, więc odciąłem się od RPGowego świata, który tak bardzo kocham.

Niestety czas nie leczy tak poważnych ran na charakterze. Mimo usilnych starań i wielokrotnych prób nie udało mi sie zając żadnym starym ani nowym projektem. Czuję, że miłość do rpg powoli mnie opuszcza. Najgorsze, że wraz z nią zainteresowanie komputerami, moim źródłem utrzymania, także zmalało. Mam dni, w których na sprzęt komputerowy po prostu nie mogę patrzeć mimo, że czuję się od niego uzależniony. Nie czuję już dawnego dreszczyku emocji związanego z poznawaniem nowych rzeczy. Morał z tego taki, że wbrew temu, co wcześniej twierdziłem, nie warto podporządkowywać całego swojego życia pasji, bo gdy ona minie pozostaniemy z niczym.

Jest jednak jasna strona mojej niekończącej sie depresji. Poszukuję chętnych do grania. Najlepiej na żywo w moim domu, gdzie przez wiele lat zgromadziłem tyle niepotrzebnych nikomu rzeczy do gry, że lepszego miejsca do gry nie wyobrażam sobie. Warunek jest jeden, trzeba się do mnie dostać. Mieszkam w małej mieścinie na trasie Warszawa – Lublin. Szczegóły tylko dla zainteresowanych, jeżeli tacy będą. Niestety większość moich znajomych albo mieszka za daleko, albo już nie znajduje czasu na grę. W co możemy zagrać zależy od Was. Moja kolekcja jest jedna z najobszerniejszych w całym kraju, co sami możecie sprawdzić klikając link Kolekcja RPG u góry bloga. Nie pogardzę także planszówkami i karciankami.

Czemu tak szukam chętnych? Powody są dwa. Po pierwsze, bo u mnie nikt już nie gra. Po drugie zawsze chciałem zrobić minikonwent u siebie, ale nigdy nie starczyło mi odwagi. Zdaje sobie sprawę, że na taki apel mało kto się odezwie, ale czemu miałbym nie spróbować? Zarejestrowałem się kiedyś w Szperaczu, więc co może być jeszcze bardziej żenującego?

12 komentarzy:

  1. W kontekście treści wpisu bardziej adekwatny tytuł byłby "Dzisiaj nie lubię... siebie". ;) A tak na serio, inicjatywa fajna, za czasów licealno-studenckich pewnie bym skorzystał. Teraz po prostu nie mam takiej możliwości. Niemniej trzymam kciuki, żeby wypaliło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł jest na tyle adekwatny do treści, na ile pozwala mi mój humor. Przez ostatnie miesiące zacząłem pałać niechęcią do wielu osób, a tak na prawdę cały czas nie mogłem znieść swojej bezradności i bezsilności.

      Ja od czasów licealnych nie zaliczyłem prawie żadnej regularnej sesji. Pojedyncze, szarpana w mieszanym gronie. To wszystko.

      Usuń
  2. Doskonale rozumiem. Też tak mam, że "pierdyknąłbym tym wszystkim w diabły i zajął się czymś sensownym". Ale wierz mi, stare przyzwyczajenia odchodzą z trudem i wrócisz. Minie trochę czasu, żar najpierw przygaśnie, a jak go przysypie trochę suszu, rozpali się na nowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam już prawie rok. Może nie warto?

      Usuń
    2. Ja tam niektóre projekty i na dwa lata odkładam, a to mam fazę na czytanie mang, a to na granie w planszówki, a to wraca na robienie RPG. Podobno ci, którzy pracują w swoim wymarzonej pracy najszybciej się wypalają zawodowo. Ale od tego jest urlop, odpocząć trzeba także od hobby. ;]

      Usuń
    3. Ale ja mam wszystkiego dość. Nie mam ochoty na nic nowego ani starego. Jedyne na co mi nie minęła jeszcze ochota to na granie. Co do urlopu to miałem całe święta przez, które chorowałem. :(

      Usuń
    4. Ja zachowuję się jakbym miał ADHD i ciągle wszystko mi się nudzi, ale szukam wtedy czegoś, co mnie zainteresuje, książka, film, gra, praca, w końcu coś się znajdzie.

      Usuń
  3. No to może jakiś projekt Minikonwentu? Zrób stronkę w blogerze, daj ludziom miesiąc czasu na podjęcie decyzji, przygotuj temat jak Khaki. Nie wierzę, że rzucenie hasła w eter coś zmieni. Za to jakbyś pokombinował trochę bardziej hm... "profesjonalnie" to na bank miałbyś pełną chałupę graczy.

    Korzystanie z Szperacza nie jest żenujące. Spotkałem dzięki niemu mega ekipę Graczy, którzy pokazali mi takie RPG, że ho ho ho, czapki z głów. Naprawdę świetni Gracze, którzy wręcz profesjonalizowali wygląda sesji. Ja byłem uczony grać inaczej, ale doświadczenie było świetne.

    Także, powodzenia i mniej marudzenia :)Kto gra ten ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na minikonwent jestem za cienki. Poza tym wiązałoby się to z kosztami z mojej strony co w obecnej sytuacji całkowicie odpada.

      Co do szperacza, piszę o odsłonie pierwszej, gdy jeszcze sam wspierałem projekt. Potem wszystko się zmyło a do drugiej odsłony nie chciało mi się już rejestrować. I tak z mojej mieściny zarejestrowała się tylko jedna osoba.

      Marudzenia nigdy dość. Jako Polak jestem w tym mistrzem. :(

      Usuń
  4. Tylko, że z marudzenia nic nie wychodzi. Zawsze można zrobić minikonwent na neutralnym gruncie. Jakiś dom kultury w wiosce macie? Jeżeli tak to jest miejscówka, trzeba tylko ludzi.

    Weź się chłopie do roboty. Batman by nie marudził w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Batman by nie organizował minikonwentu. :P

      Powtarzam - NIE MAM ZAMIARU ORGANIZOWAĆ NICZEGO! Nie jestem Khaki. Po prostu rzuciłem hasło, że można się u mnie spotkać i pograć. Nie zapewniam noclegu ani pełnego wyżywienia. Nie daję upominków. Szukam po prostu drużyny. Moja się wykruszyła lata temu i tylko wydaje się jej, że jeszcze gra.

      Jak widać mam problemy z jasnością przekazu.

      Usuń