Coraz rzadziej kupuje nowe podręczniki. Częściowo dlatego, że dostaje je od wdzięcznych autorów, ale generalnie dlatego, że szkoda mi na nie pieniędzy. Jednak raz na jakiś czas, przy różnych okazjach, pozwalam sobie na chwilę szaleństwa i wydaję kupę kasy na nowe podręczniki.
Czym się kieruję w wyborze? Ceną, jakością, treścią, a może upodobaniami? Nic z tych rzeczy. Gdy mam wybierać między: opasłym tomiszczem w kolorze i w twardej okładce za grubo ponad 100 PLN i kilkukrotnie cieńszym, czarno białym, o mniejszym formacie i miękkiej oprawie za niewiele niższą kwotę, ale za to prawdopodobnie ciekawszym podręcznikiem, zgadnijcie co wybieram? Nie zgadliście. Wybieram opasłe tomiszcze.
Dlaczego? Z mojego punktu widzenia wybór jest prosty - większa książka starczy mi na dłużej a i na, uginającej się pod ciężarem, półce lepiej wygląda niż mikra okładeczka potencjalnie ciekawszego RPGa.
Nieraz zawiodłem się na pięknie wydanych systemach (vide Charakternik). Jednak o wiele częściej te mniejsze i niby tańsze dzieła niosą ze sobą smutną prawdę - brak dbałości o szczegóły przekłada się na brak dbałości o treść. Co za tym idzie, nawet najbardziej naiwna historyjka podana na złotym talerzu i przyprawiona przez fachowców ma w sobie więcej wartości odżywczych niż takie nie wiadomo co.
Owszem są wyjątki, ale one tylko potwierdzają regułę.
Nigdy nie kupuję w ciemno. W najgorszym razie sprawdzam uprzednio spis treści i kartę postaci. Jeżeli jest coś z nimi nie tak nie kupuję. Nie działa to jednak w przypadku rodzimego rynku. Poza podręcznikami, które dostałem, żaden, ale to absolutnie żaden nie rokował dobrze po sprawdzeniu fragmentów, czy karty. Więc kupując polskie podręczniki ZAWSZE podejmujemy wielkie ryzyko.
Czy winny jest temu nasz rynek, mentalność a może chroniczny brak kasy? Nic z tych rzeczy. Z wielką uwagą śledzę to, co jest wydawane za wielką wodą. Podziwiam a w końcu krytykuje. Jednak nigdy nie wyciągam wniosków z moich obserwacji. Polak musi zawsze udowadniać wszystkim, że zna się na RPG najlepiej i nie obchodzą go zagraniczniaki, po czym kopiuje pomysły i wszystkie błędy dokładając mnóstwo swoich.
Brak profesjonalizmu? Raczej niechęć do zmian. W końcu wśród wydawców i autorów (także tych potencjalnych) panuje przekonanie (skądinąd słuszne), że najlepiej sprzeda się coś znanego i lubianego. Dlatego rzadko podejmujemy ryzyko, a jak już to robimy, to sądzimy, że odkryjemy nową Amerykę. Niestety brak jest u nas narzędzi do weryfikacji takich założeń a rynek jest zbyt mały by być opiniotwórczy. Słuchamy więc blogerów takich jak ja lub portali, które, przynajmniej z nazwy, powinny znać się na rzeczy. Prawda jest taka, że ten co wydał dziesięć systemów jest tak samo głupi jak i ten co tylko marzy o swoim wydawnictwie. Przynajmniej w tej materii.
Czy to był gar pomyj wylanych na Polaków i ich podejście do RPG? Jeżeli tak sądzicie, to chyba macie rację, ale tylko w waszym wypadku. Ja tego nie powiedziałem i nie powiem. RPG jest wspaniałe samo w sobie a Polakom brakuje tylko odwagi i dyscypliny. Pomysłów mamy od groma, gorzej z ich realizacją a najgorzej ze słuchaniem krytyki. Krytyka często boli. Szczególnie gdy się w coś mocno zaangażujemy, ale po pierwsze, daje zawsze do myślenia, a po drugie, krytyk też może się mylić. ;)
W końcu wszyscy jesteśmy amatorami. Amatorami RPG.
Podziwiam cie... Że jeszcze znajdujesz czas pisać... Mnie się to już nie udaje... a w ogóle to "mnie tu nigdy nie było" ;)
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne, Polacy lubią narzekać na Polaków i generalizować ;-)
OdpowiedzUsuńMożesz podać jakieś przykłady rpgów, które tak Cię zawiodły ?
Bo wydaje mi się, że z "czysto" polskich gier (tzn. nie tłumaczeń) wydano u nas ostatnio więcej "dobrych" tytułów niż "złych" (za dobre uważam "Klanarchię", "Wolsunga" i "Nemesis").
Podałeś dobre przykłady tego za co nie mamy się wstydzić na zachodzie. Ba, jestem prawie pewien, że te systemy zyskają więcej na zachodzie niż u nas.
OdpowiedzUsuńBardziej chodziło mi o zagraniczne systemy, które oferują niby złote góry pod płaszczykiem nieudolności ich autorów i wydawców. Zawiodłem się między innymi QUERPem. Po fenomenalnym BoL, który takim się w ogóle nie zapowiadał i kiepskim WFRP 3, sądziłem, że systemy gorzej wyglądające będą lepsze. Myliłem się.
A możesz jeszcze podać co w którym podręczniku cię wnerwia ? Jakie aspekty, to ci może otwarci wyjaśnie skąd się biorą.
OdpowiedzUsuń