11 czerwca 2024

Wieści z Kartmistrza #1

Witajcie po przerwie. Nie porzuciłem blogowania. To aktualnie jedyne miejsce w Internetach, w którym piszę i nie zanosi się na wielkie zmiany w tej materii. Platformy społecznościowe ostatecznie okazały się nie dla mnie. Nie czuję się jednak pokonany, a raczej wybawiony od trosk i niepokoi nieistotnych rzeczy. Jako że nigdzie więcej nie przeczytacie aktualności o mnie i o moich projektach zaczynam cykl Wieści z Kartmistrza, czyli co w serwisie i wokół niego piszczy.

Pierwsza wieść jest może trochę smutna, ale nie znalazłem od kilku miesięcy dostatecznie dużo czasu, żeby pododawać nowe karty, które do mnie nadsyłacie. Nie jest to jednak wyłącznie moja wina, bo niestety, wbrew temu co stoi napisane w formularzu i na stronie, nadsyłacie źle opisane karty. Najczęściej brakuje wszystkich autorów (w tym tłumaczy). Nie zawsze są to też karty waszego wyłącznego autorstwa (znów kwestia tłumaczenia cudzej karty), a oznaczacie je jakobyście mieli wyłączne prawa do nich. Raz na jakiś czas zdarzają się też karty obcojęzyczne, których w żadnej mierze nie publikuję. Ktoś może spytać - a to dlaczego? Śpieszę z odpowiedzią. Otóż Kartmistrz powstał braku miejsca w polskim Internecie na karty postaci rodzimych wydawców i autorów. Anglojęzyczna część radzi sobie dobrze. Wystarczy poszukać lub choćby kliknąć link w polecanych na stronie Karmtistrza.

Druga wieść odnosi się do ostatnio nadesłanego do mnie zapytania. Autor maila pyta w nim, czy nie "myśleliśmy" o publikowaniu linków do interaktywnych kart postaci np. w Google Docs (Sheets)? Otóż myśleliśmy, a raczej myślałem, bo jak może nie wszyscy wiedzą Kartmistrz to wysiłek wyłącznie jednej osoby od początku do, prawdopodobnie, samego końca. Efektem tego dumania były "Odnośniki związane z systemem" na podstronach niektórych z nich. Niestety nic więcej na ten moment nie mogę zaoferować, ale też i nie chcę, bo z linkami do źródeł zewnętrznych jest ten problem, że znikają. Cały Kartmistrz mógłby być jedynie zbiorem linków do stron z poszczególnymi kartami, gdyby nie to, że nawet wydawcy często te strony usuwają. Więc w żaden sposób nie mogę zagwarantować podlinkowanej zawartości i co jakiś czas muszę usuwać nieaktywne już łącza. Przypominam, że robię to sam.

Trzecia wieść jest może nieco bardziej optymistyczna od pozostałych, bo wyraża moje marzenia. Marzy mi się przebudowanie strony. Chciałbym ją postawić na nowym silniku oraz dodać większą interakcję. Niestety na razie mnie to przeraża i przerasta. Może kiedyś zobaczycie nową odsłonę serwisu. Wymagać to będzie jednak ogromnego wysiłku i mnóstwa wolnego czasu. Najchętniej bym komuś za to zapłacił, ale wtedy boję się, że wyjdzie jak zawsze, czyli na chęciach się skończy. Kartmistrz to efekt mojego uporu i iścia pod prąd tendencjom. Gdybym nie robił tego wszystkiego sam to byście mieli jakiś tam serwis, pewnie na Wordpressie, który po roku, dwóch zniknąłby w czeluściach sieci. A tak musicie czytać te wynurzenia starego Jagmina. Ehh... do następnego razu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz