Przy okazji finału kolejnego serialu animowanego oraz zbliżającego się końca roku postanowiłem podzielić się z Wami moimi ulubionymi produkcjami. Będą to wyłącznie seriale animowane (nie tylko anime) posiadające więcej niż jeden sezon i zamkniętą historią. Tak się składa, że wszystkie te animacje są stosunkowo świeże z jednym wyjątkiem. No to zaczynamy.
Miejsce 1. Ghost in the Shell
Od razu z grubej rury jedyny wyjątek. Seriale pod tym tytułem są produkowane od 2002. To mój najulubieńszy serial animowany niezależnie od edycji, choć Arise jeszcze nie widziałem. Wyjątkowe jest w nim to, że niezależnie, w którym momencie się zacznie to każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jest to niemal idealny przedstawiciel gatunku postcyberpunk z wyraźnymi wątkami transhumanistycznymi, co szczególnie widać w SAC_2045. Nie raz ten serial gnębił mnie egzystencjonalnymi pytaniami. Dla mnie majstersztyk pod każdym względem, ale zdaję sobie sprawę, że nie dla każdego.
Miejsce 2. ARCANE
Tu za to mamy pełno steampunka, ale z ograniczonymi motywami wiktoriańskimi, co mi bardzo pasuje. Wszystko to umieszczone w na wskroś fantastycznym świecie rodem z gry komputerowej, której nawet dobrze nie znam. Serial sam w sobie jest tak genialny, piękny i wielowymiarowy, że trudno w nim znaleźć coś złego. Mimo to jest na drugim miejscu, ale tylko dla tego, że GitS jest starszy i jeszcze bardziej rozbudowany. Co ciekawe i tu, szczególnie w drugim sezonie, mamy watki transhumanistyczne i egzystencjalne pytania. Dla mnie D&D przy tym wymięka. Chociaż...
Miejsce 3. The Legend of Vox Machina
To pierwsze poważne podejście do ekranizacji kampanii z gry fabularnej i od razu hit. Wcześniejsze próby były zazwyczaj albo zbyt infantylne, albo nieudolne. Tu znów zagrało wszystko - scenariusz, bohaterowie i przede wszystkim aktorzy, którzy podłożyli im głosy. Jakby ktoś nie wiedział, choć w to wątpię, to właśnie ich postacie z sesji rozegranej w D&D zostały uwiecznione w serialu, który tak bardzo polubiłem. Nie jest to tak dobry serial jak poprzednie, ale trudno znaleźć lepszy.
I to koniec mojej listy. Tak, tylko trzy. Oczywiście lubię także inne seriale jak Fullmetal Alchemist, Cyberpunk Edgerunners i wiele, wiele innych, ale nie uznaję ich za genialne. Inna sprawa, że te trzy topowe seriale spełniają wszystkie moje wymagania jeden jest (post)cyberpunkowy, drugi steampunkowy, a trzeci na wskroś erpegowy. Wszystkie z nich są dla widzów dojrzałych i wywołują pełen wachlarz emocji - od radości po smutek. Najdziwniejsze jest to, że dzięki nim nie czuję aż takiego sentymentu za animacjami z dzieciństwa. Uważam, że nowe bywają lepsze, a przynajmniej lepiej dopasowane do rzeczywistości, która mnie otacza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz