10 lutego 2010

Duchowieństwa menażeria

Wczoraj zacząłem z grubej rury lecz tematu nie wyczerpałem. Dzisiaj też nie zamierzam, ale postaram się napisać coś więcej o wariantach kapłaństwa jakie daje nam fantasy. Znów będzie bez przykładów z konkretnych systemów, by każdy mógł sobie dopasować moje twierdzenia po swojemu. Tak więc do dzieła drodzy czytelnicy.

Najpierw rozprawmy się z kapłanami różnych bóstw. Jeżeli świat nie zakłada absolutnie żadnych pokojowych relacji między bóstwami, wtedy kapłan pojedynczego bóstwa ma jako taka rację bytu. Kapłani poszczególnych bóstw danego świata będą różnić sie tylko szczegółami. Zewnętrznie ubiorem, formą i porami rytuałów, darami jakie składają bóstwu. Ewentualnie mogą być pozbawieni części mocy uznawanych przez bóstwo za zbędne w posłudze. W zamian ofiarują jakąś specyficzną zdolność właściwą tylko temu bóstwu. Np. bóstwo wojny może zezwalać kapłanom na pełen bojowy rynsztunek. Bóstwo miłości zapewne obdaruje swe sługi darem krzewienia miłości. Bóstwo wiedzy uczyni z kapłanów żywe encyklopedie. Żartuję. Tak na prawdę różnice miedzy takimi bóstwami widoczne są tylko w zachowaniu kapłanów. Jedni szkolą sie wojskowo, inni w sztuce miłości inni pochłaniają wiedzę. Po prostu mają inne obowiązki. Same bóstwa mogą zsyłać różne łaski i czynić cuda, jednak sami kapłani nie maja na to wielkiego wpływu. Mogą tylko przypodobać sie swemu bóstwu.

Ciekawa jest natomiast inna sytuacja. Mamy na ten przykład jedno bóstwo ale wiele kultur wiernych. Każda kultura wypracowała przez wieki inne metody oddawania czci. Ponieważ bóstwo jest uniwersalne i wszechmocne, kapłani by je pojąć zaczęli czcić tylko jego aspekty. Wszyscy czczą jednego boga ale nikt nie przyzna się do tego. Każdy woli uważać że ich wersja jest tą jedyną. Kapłani różnych kultur potrafią różnić się od siebie tak bardzo, że często trudno jest dostrzec wspólne korzenie. Nieraz po prostu ich nie ma. Wtedy jeden kapłan będzie przede wszystkim krzewił wiarę w bóstwo, zaś inny izolował swoje przekonania, by nie miały na nie wpływu cudze podszepty. Czynnikiem różnicującym nie jest samo bóstwo a ludzie.

Pewnym fenomenem są filozofie. Nie ma w nich konkretnych bóstw a tylko ogólne idee trafiające do bardzo wielu ludzi. Jednak po co filozofii kapłan? W realnym świecie ma to sens, bo ktoś musi głosić tą filozofię. Jednak w światach fantasy zdaje się to bez sensu bo nie ma w takim systemie wiary miejsca na cuda i opiekę bóstw. A jednak są kapłani filozofii w fantasy. I to nawet całkiem dobrze sobie radzący. Po pierwsze paladyni, czyli święci wojownicy. Nie są tyle kapłanami co właśnie świętymi, których należy naśladować. Często nie reprezentują konkretnego bóstwa a ogólna ideę dobra. Moc czerpią albo z dobrych bóstw, przychylnych ich działalności albo z wnętrza siebie, własnej dobroci. Dobra, brzmi to strasznie cukierkowo. Nie mniej taki oraz paladynów rysują różne systemy.

Innymi krzewicielami filozoficznych wartości są orientalni mnisi. Nie są typowymi kapłanami z misją nauczania, ale każdemu kto wyrazi taką chęć przekażą swoją wiedzę. Cechą specyficzną ich posługi jest pielęgnowanie ducha przez ćwiczenie ciała. Dlatego widzimy w nich przede wszystkim wojowników. Jednak same ćwiczenia oraz system wartości sprawia, że są często lepszymi kapłanami niż ci, za którymi stoją bogowie.

Pewną odmianą filozofii jako religii jest też czarodziejstwo. Alchemicy, czarnoksiężnicy, magowie, wszyscy oni hołdują jakiejś filozofii w nadziei, że ich trud i badania okultystyczne dadzą rezultaty. Owszem, trudno nazwać ich kapłanami, prędzej wiernymi swej doktrynie. Nie mniej, tworzą własne zakony i bractwa na podobieństwo organizacji religijnych, skupiających wiernych ich filozofii.

Na deser zostawiłem sobie druidów i szamanów. W RPG to dziwaczna aberracja, nie mająca praktycznie nic wspólnego z rzeczywistością. Druidzi w RPG mają swoje totemy zwierzęce, ba nawet się w nie przemieniają. Zaś Szamani to wioskowe czarownice i czarownicy, nie potrafiący nic poza przepowiadaniem pogody. Moim zdaniem zachwiano proporcje. To szamani władają zwierzęcymi duchami, uprawiają nekromancję a nawet demonologię w bardzo prymitywny sposób. Nie mają konkretnych bóstw ale cały tabun duchów natury i przodków, którymi się wysługują. Ja bym przemianował Druida RPGowego na Szamana. Samego druida widziałbym jako kapłana natury i strażnika dawnego porządku. Walczącego z nowymi religiami i bóstwami. Druidzi nie zabiegali o względy wiernych, rozmawiali z żywiołami, znali sekrety gaju, składali krwawe ofiary. Jako tacy nie nadają się do RPG. Ale czemu muszą to być druidzi a nie szamani?

Po co to wszystko? Czemu ma służyć cała ta menażeria? By tam gdzie występują wspomniane odmiany duchowości wprowadzić elementy z poprzedniego wpisu. By nie wstydzić się swojego wyznania. Pamiętajcie, że część kapłańskich mocy dostępna jest dla każdego gorliwego wiernego.

14 komentarzy:

  1. Od czego by tu zacząć...
    Może od początku?

    Kapłani różnej wiary - źle po łebkach, uproszczenie na maksa. Zupełnie przemilczałeś istotę pojęcia relingi. To nie tylko książka adresowa do jakiegoś tam bóstwa to także odmienny - sobie właściwy system wartości, odmienna filozofia życia i śmierci. Czyli odmienne ofiary - albo ich brak - rytuały, cele. Sprawa nie ogranicza się jedynie do innego stroju i ew. ekwipunku bojowego. Dajmy na to kapłanka jakieś egzotycznej bogini płodności może być rozumiana jako ofiara wiernych (taki kapłan jednorazówka). Albo inny przykład - bóstwo ala Crom (ten akurat nie miał kapłanów, ale chodzi o idee). Jego kapłan ma za zadanie powstrzymać jego przyjście na świat - na przykład dogadzając mu w zaświatach. Wróćmy też do bogini płodności - w starożytnych miastach (Babilon na przykład)to bardzo ważna funkcja zapobiegająca "psuciu krwi" - uroki zamkniętych społeczności. Taka kapłanka zajmowałaby się prowadzeniem czegoś, co byśmy nazwali domem publicznym, w którym pobożne mieszkanki oddawałyby się przyjezdnym (polecam Herodota).

    Sprawa druga
    Jedno bóstwo wiele obrządków lub wyznań - bo o tym piszesz.
    Tutaj są na pewno ciekawe relacje miedzy wyznawcami, gdyż takie rzeczy, jak odmienne obrządki/wyznania, powstają na drodze herezji i wojen religiach.

    Sprawa filozofii - zgodzę się jedynie z twoim twierdzeniem, jeżeli chodzi o tzw. "mnichów" i "paladynów", choć doliczyłbym do nich tak zwanych "łowców". Fakt w grach są oni wyznawcami pewnych idei. W owych grach są to jednak pokaleczone potworki powstałe po chirurgicznym wycięciu elementów religijnych. Ot taka new age-owska modua.

    Natomiast magowie, alchemicy itp. inwidua - nie zaliczyłbym ich w żadnej mierze do postaci duchownych. Z prostej przyczyny, traktują oni filozofię na równi z religią instrumentalnie. Nie oddają czci a jednie wykorzystują je celem zdobycia własnej mocy/potęgi. Dlatego nie są oni lubiani przez postacie duchowne - jak i same bóstwa.

    Szamani i druidzi - tu się zgodzę, ale warto by wyjaśnić, na czym polega animizm. Bo wiara w tego typu religię warunkuje szamanizm.

    Na koniec nie rozwinąłeś tematu wiedźm - a szkoda. Bo te w kulturze naszej dysponowały wiedza o naturze a także mocą. Tu wypada się zatrzymać na dłużej gdyż ta moc była im użyczana dobrowolnie przez znane im demony, demiurgi. Słowem nie miały one podejścia magów (przedmiotowego) a raczej półkapłańskie, gdyż dysponowały mocą swych przełożonych na zasadach wzajemności.

    Słowem powinienem ten wpis traktować jako zalążek szerszego tematu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie nie można mieszać magów, alchemików z duchownymi - magia to profanum, a nie sacrum.

    OdpowiedzUsuń
  3. To go tak traktuj. Co do magów i im podobnych, to taka ciekawostka, że też hołdują własnej filozofii i naśladują duchowieństwo ale nim nie są. To właśnie zabytek przeszłości gdy magia i religia była jednym.

    O wiedźmach nie napisałem celowo, bo rzadko są postaciami grywalnymi. Nawet jeżeli MG zezwala grać taka postacią, to tylko od gracza zależy jej duchowość. W ich światku nie ma wyraźnych norm i wszystko jest raczej sprawą intuicji.

    Jeszcze wrócę do kapłanów różnych bóstw. Zgadzam się i w sumie o tym napisałem, tylko swoimi słowami. Po prostu dopisałeś swoją interpretację i dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że chciałeś tego uniknąć, ale opiszę coś na bazie przykładu, by coś dopowiedzieć.

    W Planescape na moce kapłańskie wpływa wiara. Jarl ostatnio pisał o sekularyzacji kapłanów w dawnych edycjach D&D, czyli przeniesieniu celu kapłanów z wiary w moce na wiarę w idee.

    W PSie mamy więc masę frakcji, czyli tego, co Ty z powątpieniem określasz jako "filozofie", tyle, że każda z tych filozofii doprowadzona do 100% byłaby słuszna i dobra. A jako, że obejmują może 1% znanej rzeczywistości lub mniej, żadna z nich nie może sobie podporządkować pozostałych. ALE wiara w ich słuszność sprawia, że dla jej "wyznawców" działa i przynosi rezultaty, co jedynie ich upewnia, że idą dobrą drogą.

    Dlatego w PSie była (jest) możliwość tworzenia kapłanów, którym wiara w naczelną ideę zapewnia czary kapłanów "boskich".

    To taki dodatek do mnichów i paladynów.

    Wiem, co masz na myśli odnośnie magii, ale ująłeś to w sposób nie umożliwiający zgody. Może wieczorem się wypowiem w tej sprawie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Magowie to tylko takie napomknięcie, że są podobni do kapłanów choć tworzą jakby ich przeciwieństwo. Ufają tylko w wiedzę a nie w siły wyższe. Dziwię się tylko, czemu taki mały akapit wzbudził tyle kontrowersji. Miałem go nawet wyciąć przed publikacją, ale bez niego mój obraz byłby niepełny. Napisałem tam tylko fakty a nie mój osąd czy tezę, że magowie to tak na prawdę kapłani tylko inaczej wierzący.

    Aureusie, nigdzie też nie pisałem z pogardą dla kapłanów wierzących w idee a nie bóstwa. Po prostu w fantasy ich się prawie nie spotyka w tradycyjnym rozumieniu. Są to zawsze jakieś dziwne formy jak mnisi czy paladyni. Nie zajmowałem się poszczególnymi przypadkami z tego właśnie powodu by nie mieszać ludziom w głowach.

    Jeżeli ktoś zna system, w którym kapłan jest traktowany bardziej po ludzku a nie po bojowemu to dobrze. O to chodziło.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Śliczny
    Jarl ostatnio pisał o sekularyzacji kapłanów w dawnych edycjach D&D, czyli przeniesieniu celu kapłanów z wiary w moce na wiarę w idee.

    Nie ja, a Key-Ghawr.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przypomnisz, co Ciebie uprawnia do mówienia do mnie per "śliczny"?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jagmin. Przeintelektualizowujesz RPG. Po co?

    OdpowiedzUsuń
  9. @Aureus. Bardziej by pasowało Złociutki. :) Widać Jarl bardzo Cię lubi. ;)

    @Drone. Bo lubię. Niektórym to pasuje, innym tylko fragmenty, reszcie wcale.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie jest to cel, a przyczyna.

    OdpowiedzUsuń
  11. @Drone
    Jeżeli dla kogoś jest przyjemne samo intelektualizowanie, to czemu ma się tym nie zajmować?
    Celem jest frajda z myślenia i interpretowania tego, co lubimy. : )

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak to dobrze, że ktoś potrafi wyrazić słowami to co się samemu czuje. Aureus, więcej rymów i byłbyś poetą. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oczywiście, że warto robić to, co się lubi. Aczkolwiek pisanie to taka szczególna robota, bo jednak wykonywana dla czytelnika o czym świadczy choćby publikacja. Komplikowanie RPG chyba mija się z celem. Czyż nie gramy po to, by odetchnąć trochę od skomplikowanego życia?

    OdpowiedzUsuń
  14. Racja o ile pod prostotą rozumiesz kapłana w płytówce, z wekierą, który na pierwszej linii walczy z umarlakami i leczy rannych.

    Ja nie komplikuje, ja przedstawiam swój punkt widzenia. Dałem wiele przykładów, z których można skorzystać lub nie. Tylko tyle.

    Specjalnie nie opisałem archetypu kapłana by nie być posadzonym o dawanie "jedynie słusznych rad". Jeżeli ty tak to odczytujesz to przepraszam.

    OdpowiedzUsuń