08 października 2023

Podręczny Ekwipunek Analogowego Mistrza Gry

Nadchodzi taki czas w życiu każdego RPGracza, gdy musi rozważyć, czy nadal chce grać analogowo, z przyjaciółmi lub nieznajomymi na żywo, czy też cyfrowo, przez Internet. Dzisiaj zaprezentuję Wam moją propozycję ekwipunku, który każdy MG może zabrać ze sobą niemal wszędzie. Jest to jedna z wersji, których może być wiele w zależności od potrzeb i preferencji, a przede wszystkim gier, w które będziecie grali. Nie jest to też najmniejszy, ani najobszerniejszy ekwipunek. Oto co proponuję.

1. Etui na akcesoria multimedialne (koszt 3k10+20 sztuk złota). Do nabycia w wielu marketach z elektroniką. Ja moje kupiłem w Action, ale może być jakiś futerał po elektronice. Ważne żeby był piankowy i z przegródkami. Od jego wielkości i poręczności zależy tak naprawdę wszystko, co możemy do niego włożyć i wygodnie przenosić, więc warto wybrać coś, co odpowiada naszym potrzebom. To etui jest na tyle zgrabne, że zmieści się nawet do plecaka z innymi rzeczami.

2. Erpegi i karty (koszt 0 sztuk złota). To chyba oczywiste, że skoro to ekwipunek dla MG to musi zawierać jakiś system. W tym przypadku wybrałem skróty zasad gier, które dobrze znam - Adventurers! oraz Fate Condensed, które same w sobie są bardzo kompaktowymi gierkami. Dzięki temu oszczędzam miejsce i nie pozbawiam się okazji do wdrożenia nowych graczy, ale każdy może tu wstawić co mu się żywnie podoba, o ile zmieści to w swoim ekwipunku. Oczywiście pakowanie trzech podstawowych podręczników do D&D mija się z celem, ale już jakiś wyciąg z najważniejszych zasad wydaje się ok. Nie mówiąc już o tym, że wiele gier ma swoje wersje elektroniczne podręczników przez co ich przenoszenie wydaje się jeszcze łatwiejsze. To są więc tylko pomoce.

3. Składana plansza taktyczna (koszt k12 sztuk złota). W zależności w co gramy może przydać się także plansza z siatką taktyczną. Jest wiele gotowych wyrobów dostępnych na rynku, ale ja proponuję zrobić taką prostą planszę samemu. Dlaczego? Przede wszystkim wtedy na pewno nam będzie pasowała do ekwipunku. Poza tym to nic trudnego, a uniwersalność jest niesamowita. Skleiłem po prostu trzy sztywne obwoluty na dokumenty w taki sposób, żeby do środka każdej dało się włożyć wydrukowany fragment planszy. W ten oso sposób mam nie dość, że uniwersalną, składaną planszę, po której można pisać markerami suchościeralnymi, to jeszcze mogę wewnątrz umieścić dowolną wydrukowaną planszę. Co więcej plansza jest obustronna i można jej używać w formacie A5, A4 i A3 w zależności od potrzeb i miejsca.

4. Ołówki i kartki (koszt 2k8+8 sztuk złota). Żeby móc pisać trzeba mieć czym oraz na czym. W tym wypadku dla mnie oczywistym wyborem są tanie ołówki automatyczne dostępne w każdym sklepie papierniczym. Notesy z wyrywanymi kartkami to też świetne źródło małych kartek (tzw. indeksowych). Dodatkiem jest tu mały marker suchoościeralny z gąbką na końcu do naszej planszy. Niezłą, ale trochę droższą alternatywą jest wyposażenie każdego z graczy w obwolutę A5 z kartą postaci w środku i wspomniany marker, którym można nanosić tymczasowe dane.

5. Kilka kompletów kości do gry (koszt k20 sztuk złota za komplet). No oczywiście nie da się grać analogowo bez kości, a skoro mamy być przygotowani na wszystko to warto zaopatrzyć się w kilka tanich podstawowych zestawów kości, którymi możemy poratować zapominalskich graczy. Jeżeli mądrze poszukamy to znajdziemy choćby na Amazonie powyższy zestaw 6 kompletów kości z atłasowymi woreczkami za bezcen. A jak wiadomo - im więcej kości, tym lepiej.

6. Organizer z drobiazgami do sesji (koszt k100 sztuk złota). No to przechodzimy do rzeczy najbardziej MGowych. Nad organizerem nie będę się rozwodził, bo ten akurat był po jakiś drobiazgach, a podobne można znaleźć niemal wszędzie w sklepach. Istotna jest jednak zawartość. Część rzeczy kupiłem, a inne wykonałem. Większość jednak pochodzi z różnych nieerpegowych źródeł. Zamiast figurek mam multum tzw. plaskaczy, czyli wydrukowanych na papierze postaci, które idealnie nadają się do postawienia na naszą uniwersalną planszę. Żeby były bardziej stabilne polecam użyć klipów biurowych, których zbiór widać po lewo na zdjęciu. Różne kolory dodatkowo pozwalają szybko zidentyfikować postać na planszy. Żetony to wydrukowane z Internetu postacie, które włożyłem w plastikowe pudełka na żetony/monety kolekcjonerskie o wymiarze 22 mm. Czemu takie wymiary? Przede wszystkim dlatego, że akurat miałem taki dziurkacz do scrapbookingu, a po dodaniu ścianek pudełek wychodzi dokłądnie 25 mm, czyli tyle ile wynosi wymiar pól na planszy. Proste. Oprócz tego widzicie tam zwykłe pionki z prostych gier planszowych oraz płaskie żetony wycięte z papieru technicznego, które mogą posłużyć do zaznaczania czegokolwiek. Jest jeszcze cała masa koralików drewnianych w kilku kolorach z literkami. Nie ukrywam, że ich przeznaczenie było zupełnie inne, ale pomysł, który zrodził mi się w głowie był wprost genialny i prosty. Używam ich do oznaczania na mapach i planach ważnych punktów, które mogę sobie w łatwy sposób opisać na osobnej kartce literami alfabetu. A te minikosteczki to taki zapas na wszelki wypadek.


7. Talie różnych kart (koszt 3k6 sztuk złota). Oprócz zwykłej talii kart do gry, która przydaje się do niekonwencjonalnych metod losowania dodałem dwie talie specjalnych kart mojego pomysłu. Pierwsza, ta mniejsza składająca się z czterech kart w różnych kolorach to tzw. karty BHS. Więcej informacji na ten temat znajdziecie w tym wpisie. Te karty z białymi rewersami to tzw. talia lokacji, która zastępuje plansze. Są to ilustracje różnych miejsc, w tym przypadku w konwencji cyberpunkowej, które mogą posłużyć jako inspiracja do opisu sceny, ale także jako karty symbolizujące strefy (jak w Fate Core albo Index Card RPG). To bardzo preferowana przeze mnie forma rozgrywki, która jest o wiele bardziej elastyczna i intuicyjna niż rozgrywka na planszy taktycznej. Szczerze polecam spróbować.

8. Rozmaite kości i klepsydra (koszt 2k4x10 sztuk złota). To zbieranina różnych kostek, które przydają siew pewnych okolicznościach, gdy nie chce mi się za długo myśleć o szczegółach otoczenia. Jak np. jaka jest pogoda, z której strony wieje wiatr, która jest godzina, jakiego koloru jest cel itd. To oczywiście tylko uzupełnienie standardowych kości, które używam, a których tu nie ma, o czym kiedyś Wam napiszę. Do czego jednak mi klepsydra? Ta tutaj ma około 30 sekund, czyli w sam raz by pogonić graczy z decyzjami i dodać trochę realnej presji. Zazwyczaj stawiam ją przed graczami, gdy za długo z czymś zwlekają bez podania kontekstu. Gracze często szybko się orientują, że nie należy czekać aż pasek się przesypie. Konsekwencje są różne od dodania do sceny nowych wyzwań, po po prostu koniec sceny. Jeżeli nie masz już nic do dodania do danej sceny, a gracze się po prostu ociągają to dobra metoda żeby dać im szanse na zakończenie swoich spraw w tym wątku. Jeszcze innym zastosowaniem klepsydry jest po prostu wyznaczenie czasu jaki mają na zrobienie czegoś. Robię wtedy tzw. free roll time, w którym gracze mogą powtarzać rzuty do skutku, ale gdy skończy się czas rezultat ostatniego pozostaje. Dobrze współdziała z pokonywaniem zabezpieczeń albo rozbrajaniem bomby.

9. Zasłonka Mistrza Gry (koszt k4+1 sztuk złota). Jestem zwolennikiem ekranów i zasłon mistrza gry, ale nie fanatykiem. Preferuje własne ekrany, na których mogę umieścić własne skróty zasad oraz odpowiednie do klimatu ilustracje. Gotowce zawsze mnie odrzucały swoim ograniczeniem. To co widzicie na zdjęciach nie jest zasłonką MG, ale zestawem samoprzylepnych karteczek i jako takie są mi bardzo przydatne, bo mogę na szybko coś nimi oznaczyć. A że dodatkowo ma to formę mini parawanu, to tym lepiej. Wiele przed oczami graczy tym nie zakryję, ale przynajmniej ograniczę widoczność. No i idealnie pasuje mi do cyberpunkowej konwencji, którą tu preferuję. Taki zestaw znalazłem w Pepco.

10. Przenośny głośnik bluetootch (koszt 2k20+10 sztuk złota). Jedyna elektronika w tym zestawie. Lubię gdy coś sobie gra w tle. Niby można do tego użyć telefonu, ale po pierwsze nie znalazłem jeszcze takiego, który miałby dość dobry głośnik, a po drugie telefon przydaje się do innych rzeczy i warto nie rozładowywać go bez sensu kilkugodzinnym odtwarzaniem muzyki. Ten tutaj to prawdziwa tanizna, a jednak gra dostatecznie dobrze i w dodatku obsługuje karty microSD, przez co nie musze nawet parować go z telefonem i jest przez to samodzielny. dodatkowo nosze też kabelek do ładowania oraz ładowarkę, na wszelki wypadek.

I to by było na tyle. Mam nadzieję, że się podobało i zainspirowałem niektórych do stworzenia własnego ekwipunku MG. W przyszłości planuję jeszcze kilka podobnych wpisów opisujących różne przydatne rzeczy do gry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz